Po chwilowym lekkim wzroście cen żywca kurzego znowu zaczynają spadać jego ceny. Również producenci gęsi zostali niemile zaskoczeni przez firmy z nimi współpracujące, gdy niektóre zakłady drobiarskie zaproponowały im aneksy do umów z propozycją obniżenia ceny odbioru o mniej więcej 20 groszy na kilogramie.
Powód? Odbiorcy niemieccy zagrozili bojkotem polskich gęsi, gdyby te okazały się zbyt drogie. Za tanią gęsinę na niemieckim stole w dniu św. Marcina zapłaci polski hodowca.
Sygnały o nietypowym zachowaniu się zakładów drobiarskich wobec hodowców potwierdza Andrzej Danielak hodowca drobiu i jednocześnie prezes Dolnośląskiego Związku Hodowców i Producentów Drobiu.
- Potwierdzam także spadek cen żywca kurzego. Dzisiaj w wielu
miejscach Polski producentom drobiu oferuje się 2,60-2,70 zł za kilogram. To
jest grubo poniżej kosztów produkcji. Te koszty wciąż rosną. Codziennie drożeje
pasza, gdyż wchodzi w życie ustawa zakazująca stosowania mączek mięsno-kostnych,
a to sprawia, że ceny soi, która może być zamiennikiem tych mączek, drastycznie
poszła w górę. Drożeją zboża, których w kraju brakuje. Natomiast jesienią i zimą
hodowcy drobiu ponoszą także koszty ogrzewania kurnika. Jeden z dużych zakładów
drobiarskich zrobił sobie miesięczną przerwę, a nie słychać było, by robił takie
pauzy wcześniej. Więc faktycznie może być coś na rzeczy. Tym bardziej że
aktualnie wyładowywane są trzy statki w porcie gdyńskim wypełnione drobiem,
które rzekomo mają być przeznaczone na reeksport. Jednak, jak uczy nas
doświadczenie, bardzo duża część tego ładunku zostanie w kraju - powiedział
Andrzej Danielak.
Również niepokojące symptomy zauważają producenci jaj
lęgowych. Szczególnie w tej podgrupie drobiarzy wyczuwa się wszelkie symptomy
zagrożeń dla hodowców drobiu.
- Jeszcze dosłownie tydzień temu mieliśmy wiele zamówień na jajka wylęgowe. Natomiast już napływają sygnały z różnych stron Polski, że spada zainteresowanie. To znaczy, że rynek już się nasycił. Oznacza to, iż hodowcy brojlerów nie robią nowych nasadzeń i stąd nie ma zapotrzebowania na nowe pisklęta. Jak będzie naprawdę, pokaże ten tydzień po Wszystkich Świętych. Jak na razie widać wyraźnie, że mięso drobiowe lekko, lecz od dłuższego czasu spada. Nie wróży to na najbliższe tygodnie niczego dobrego - podsumował Adam Medykiewicz z Solistówki w woj. podlaskim, od ponad 30 lat zajmujący się drobiarstwem.
Środowisko drobiarskie niepokoi import tanich kurczaków z Brazylii oraz... obornika kurzego z Holandii. W związku z tym hodowcy pytają, w jaki sposób ministerstwo rolnictwa chce zapobiec przeniknięciu do Polski ptasiej grypy, skoro sprowadzane są takie produkty i odpady, które mogą być źródłem tej niebezpiecznej choroby. Dlatego też w Sejmie została złożona interpelacja poselska.