"Przemyt podwórkowy" to niesłabnące zagrożenie dla naszych hodowców drobiu. Zdaniem drobiarzy przez naszą granicę z Czechami przejeżdżają małe samochody z kurczakami. Towar jest nieoznakowany, ale świeży, łatwo więc podmienić go w hurtowniach na krajowy.
Dopiero co udało się drobiarzom załatwić specjalną kontrolę nad statkiem z amerykańskimi kurczakami, który zawinął do gdyńskiego portu, a już czai się nowe niebezpieczeństwo na południu Polski. Drobiarze z Małopolski już zwracali się do wojewody z prośbą o pomoc w walce z czeskim przemytem. Tuszki są sprzedawane po 3,50 zł za kilogram. Krajowe powinny kosztować przynajmniej 4 złote.
To nie pierwszy raz kiedy czeskie kurczaki psują nam rynek – mówią drobiarze z południa kraju. Zawsze, gdy cena dochodzi do 3 złotych za kilogram uaktywnia się przemyt. Wtedy ceny skupu gwałtownie spadają. Tak jest i tym razem.
W małych ubojniach na południu kraju ceny skupu brojlerów spadły do 2,30 zł za kilogram. W innych regionach są średnio o 10 groszy wyższe. Więcej płacą tylko zakłady, które podpisały z hodowcami umowy kontraktacyjne:
Tymczasem koszty produkcji wciąż rosną – drogi jest opał i pasze. Kto może i potrafi, sam przygotowuje pasze. Wtedy koszty są o 100 złotych za tonę paszy niższe. Potrzebne są do tego jednak magazyny i odpowiedni sprzęt.
Ceny pasz dla drobiu (zł/tona) | |
starter | 980-1085 |
grower | 865-1000 |
finiszer | 805-890 |