Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Rynek drobiu: Kurczaki coraz tańsze

25 lutego 2005

Na rynku drobiu kompletne załamanie cen zbytu, zakłady sprzedają swoje produkty poniżej kosztów, ale w sklepach mamy tylko minimalne obniżki. Tylko cud nas uratuje – mówią drobiarze.

Winne jest załamanie eksportu – na wschód i na zachód. Od końca sierpnia obowiązuje zakaz eksportu do Rosji narzucony nam przez wschodniego sąsiada po przystąpieniu Polski do Unii. To oznacza, że dodatkowe blisko 20 tys. ton mięsa drobiowego musi znaleźć nabywców w kraju.

Aby polskie zakłady mogły znowu sprzedawać kurczaki do Rosji, muszą poddać się kontroli rosyjskich weterynarzy. Nie wiadomo jednak, kiedy się zjawią i ilu zakładom dadzą uprawnienia eksportowe – np. z 95 skontrolowanych zakładów mięsa czerwonego dopuszczono tylko 19.

Jeszcze gorzej jest z wywozem drobiu do Unii, bo tu walczymy o blisko 120 tys. ton rocznej sprzedaży. Po 1 maja eksport ruszył lawinowo, co podniosło ceny mięsa w kraju. W zakładach zapanowała euforia – spodziewano się, że z każdym miesiącem, w miarę jak polskie firmy będą sobie zdobywały markę na unijnym rynku, eksport będzie rósł, a z nim ceny w kraju. I tak było do sierpnia. Potem zaczęły się kłopoty ze złotym. – Kiedy euro spadło poniżej 4,25 zł, eksport przestał się opłacać. Dziś, kiedy kosztuje mniej niż 4 zł, a Unia chce nam płacić po euro za kilogram tuszki, większość zakładów wstrzymuje wywóz i cała produkcja trafia na rynek krajowy – mówi Krzysztof Perlikowski, szef Sedaru.

Niełatwe okazało się do tego zdobycie zachodnich rynków. Unia kupuje nasze najlepsze części kurcząt, czyli filety z piersi, ale nie chce całej reszty. Mało tego – sama chętnie sprzedaje nam kurze skrzydełka, skórki, korpusy itd. po bardzo niskich cenach (bo wystarczająco zarabia na filetach czy nóżkach). Do Polski napływają też mrożone tanie tuszki z Brazylii. W rezultacie od kilku miesięcy krajowy rynek się zapycha, a ceny spadają.

Ale prawdziwy dramat zaczął się na początku roku – ceny tuszek spadły z 4,6 zł za kg w grudniu (co już było odbiciem tylko kosztów produkcji) do 4,3 zł obecnie. Aby się ratować, zakłady obniżyły ceny skupu kurczaków od hodowców z 3,2 zł jeszcze w grudniu do 2,8 zł.

Hodowcy płaczą, ale ratuje ich jeszcze spadek cen pasz, jaki nastąpił po żniwach, a które w 80 proc. decydują o kosztach produkcji.

W sklepach ceny też spadły, ale mniej, bo do obniżek nie palą się pośrednicy i wprowadzają je z dużym opóźnieniem. I tak w warszawskiej sieci Geant kurczaki staniały w porównaniu z lipcem do 20 proc., podczas gdy w zbycie w tym samym czasie nastąpił spadek cen o jakieś 30 proc.

W ciągu 11 miesięcy 2004 r. do Polski napłynęło ponad 60 tys. ton drobiowego mięsa, czyli sześć razy więcej, niż wynosił import w latach poprzednich.

W tym samych czasie wyeksportowaliśmy co prawda dwa razy tyle, bo ok. 120 tys. ton, ale perspektywy na ten rok są złe – od stycznia eksport praktycznie zamarł, a import kwitnie.

Lech Kostecki z Superdrobu ma nadzieję, że na wiosnę sytuacja się poprawi. – Gdy robi się cieplej, to rośnie popyt na kurczaki, dlatego teraz nadwyżki gromadzimy w magazynach, licząc na późniejszą sprzedaż i wzrost cen – mówi.

– Tak naprawdę większość zakładów dobrze zarabia przez trzy miesiące w roku, kiedy gwałtownie rośnie spożycie drobiu, a przez resztę roku musi jakoś przetrwać. Dlatego nie wpadajmy w rozpacz, bo to dopiero początek roku, sytuacja może się jeszcze poprawić – dodaje Rajmund Paczkowski z Krajowej Rady Drobiarstwa.


POWIĄZANE

Jak poinormowała Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, Amerykanie po dość krót...

Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz w swoim najnowszym komunikacie prognozuje...

Według informacji statystycznych Międzynarodowego Centrum Handlu (ITC) w 2023 ro...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę