Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Czy można zarobić na brojlerach?

15 stycznia 2003

Czy można zarobić na brojlerach lub chociaż nie stracić? Zależy jak się trafi. Są dni, że za tuszki można otrzymać 2,50–2,60 zł/kg. Tak było tuż przed samymi Świętami. Dziś o 20–30 gr/kg mniej. Po raz ostatni naprawdę opłacalną cenę – 3,40 zł/kg – drobiarze uzyskiwali we wrześniu ubiegłego roku.

Do produkcji wciąż trzeba dokładać mimo, że staniały nieznacznie pasze – 20–30 zł/t. Niestety tak jak na rynku wieprzowiny, tak i na rynku drobiu jest duża nadprodukcja, dlatego ceny wzrosną i ustabilizują się dopiero gdy pewna część producentów zaniecha produkcji.

Teraz ceny kurczaków są niższe niż w styczniu 2002 roku. Jednak w dużych zakładach, z którymi rolnicy podpisali umowy kontraktacyjne różnice nie są tak duże. W małych ubojniach płacą znacznie mniej – niewiele ponad 2,00 zł/kg.

Lepiej wiedzie się producentom indyków. Ceny skupu są porównywalne do cen ze stycznia ubiegłego roku.

Spadające ceny kurczaków, które cieszą klientów spędzają sen z powiek właścicielom ferm i ubojni. Dlatego przedstawiciele branży domagają się od rządu pomocy.

Krzysztof Rowiński prowadzi drobiarski biznes od prawie 30 lat. Jego problemy zaczęły się, jak w całej branży, 3 lata temu. Wtedy w Polce gorąco zainteresowano się hodowlą kurczaków, bo zapanowało przekonanie, że z powodu BSE łatwo zastąpimy w naszym menu wołowinę i wieprzowinę mięsem drobiowym. I choć prawie 1/3 mięsa zjadanego w Polsce to drób, jego produkcja rośnie dużo szybciej niż zapotrzebowanie. Ceny spadają, a na to jest jeden ratunek.

Hodowla generalnie musi się powiększać po to, żeby zysk z całości były wystarczający na to, by rodzina mogła w sposób przyzwoity żyć – mówi hodowca.

Dlatego Krzysztof Rowiński zwiększył w ciągu trzech lat hodowlę z 300 do 500 tys. kurczaków. Producenci i hodowcy drobiu wypatrują nadziei do swojego biznesu. Głównym powodem tego, że kilogram żywca kosztuje od 2,10 do 2,60 zł jest ich zdaniem nielegalny import. Dowodem na to była reakcja na listopadowe protesty drobiarzy w Warszawie.

Myśmy, jako hodowcy, oczy po prostu przecierali ze zdumienia, bo w ciągu tygodnia raptem kurczaki zdrożały o 30 proc. Bo ci wszyscy, którzy importowali nie wiedzieli co ich czeka, bo będą kontrole – mówi Włodzimierz Maćkowiak z Pniew, ze Zrzeszenia Producentów Drobiu.

Żadne konsekwencje się nie pojawiły i ceny znów spadły. Hodowcy na spotkaniu w Pniewach swoje uwagi do rządu przekazali na ręce wojewody wielkopolskiego.

Teraz chodzi o to, żeby produkcję ustabilizować na takim poziomie, aby była ona wystarczająca na nasze potrzeby i jednocześnie dawała zatrudnienie i środki do życia hodowcom i ich rodzinom – powiedział Wojciech Jankowiak, wicewojewoda wielkopolski.

Spotkanie w Pniewach miało być początkowo dyskusją tylko wielkopolskich hodowców, ale tragiczna sytuacja branży ściągnęła wielu zainteresowanych spoza regionu. Zdesperowani hodowcy mają tylko jeden pomysł na walkę z nielegalnym importem – blokowanie statków w portach.


POWIĄZANE

Jak poinormowała Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, Amerykanie po dość krót...

Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz w swoim najnowszym komunikacie prognozuje...

Według informacji statystycznych Międzynarodowego Centrum Handlu (ITC) w 2023 ro...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę