- Teraz handluje się ceną, a nie mięsem. Sprzedać można tylko tani towar, a i tak trzeba się nieźle "gimnastykować" – mówią maklerzy.
Część zakładów już zgromadziła zapasy, więc przedświątecznego szału zakupów raczej spodziewać się nie należy. Bardzo tania jest szynka. Kilogram można kupić nawet za 6 zł. Tymczasem przed świętami wielkanocnymi żądano za nią o złotówkę więcej, mimo, że podaż krajowego surowca uzupełniał import – dodają maklerzy.
Niewielki jest też eksport. Ukraina, Białoruś i Rosja skutecznie negocjują ceny w dół. Np. słonina, która jeszcze niedawno kosztowała blisko 3,5 zł, teraz sprzedaje się poniżej 3 zł.