Jeszcze nie teraz, ruch w interesie zacznie się prawdopodobnie dopiero w przyszłym tygodniu - mówią masarze. Czasy kiedy na święta zapasy gromadzono wiele tygodni wcześniej dawno minęły. Żywca i to taniego jest pod dostatkiem. Rolnikom trudno jest sprzedać tyle ile wyprodukowali, do punktów skupu trafiaj więc coraz cięższe świnie.
Nikt nie spodziewa się już rekordowych zakupów. Zainteresowanie jest przed wszystkim najlepszymi elementami - świeżym schabem, szynką i chudym boczkiem. Jeszcze tydzień temu byli też amatorzy na to co najtańsze czyli tłuszcze i podgardla, które eksportowano przede wszystkim na rynek rosyjski. Teraz i ten handel przystopował. Jednak najtrudniej sprzedają się mięsa drobne, tzw. dwójka wieprzową.
Ceny tuczników wciąż są bardzo niskie i zdaniem przetwórców coraz mniejsze są szanse, że w tym roku jeszcze wzrosną. Zakłady skupujących na własne potrzeby płacą za kilogram żywca nawet poniżej 3 zł. Przy nieopłacalnej produkcji trzody trudno znaleźć chętnych na prosięta. Na Mazowszu i Podlasiu najniższe ceny zaczynają się już od 100 zł za parę. Najdrożej jest na Śląsku.