Plany są ambitne. Za kilka lat produkcja wysokojakościowej wołowiny z Warmii i Mazur ma osiągnąć 30 tysięcy ton. Jak na razie wyborne steki są dostępne tylko w niektórych restauracjach. Teraz trwają zabiegi, aby znalazły się w wielkich sieciach dystrybucji.
Ale zanim tam trafią trzeba udowodnić, że konsumenci będą zainteresowani takim towarem. Temu miał służyć ten test konsumencki. Kucharze podawali 4 rodzaje wołowiny: argentyńską, brazylijską, zwykłą polską oraz polską wyprodukowaną w systemie Quality Meat Program. Uczestnicy testu nie wiedzieli jakie mięso jedzą.
Jerzy Wierzbicki, Polskie Zrzeszenie Bydła Mięsnego: porównujemy się po to, żeby wiedzieć, w którym miejscu jesteśmy. Co jeszcze mamy do zrobienia. Czy już konsumenci mają satysfakcję z naszej produkcji czy jeszcze mamy coś poprawić.
Wołowina wyprodukowana w systemie Quality Meat Program musi spełniać wiele standardów zgodnie z zasadą od pola do stołu. Obowiązują one rolnika, dostawce paszy, firmę przewozową oraz ubojnie.
W program zaangażowanych jest 8 grup producenckich skupiających około 250 rolników z Warmii i Mazur. Zdaniem ekspertów hodowcy już teraz mogą mówić o sukcesie, bo ich wołowina niczym nie ustępuje najwyższym światowym standardom.
prof. Marek Cierach Uniwersytet Warmińsko-Mazurski: uzyskaliśmy wołowinę porównywalną do argentyńskiej, która jest uważana za najlepszą na świecie, jeśli chodzi o takie cechy jak kruchość, soczystość czy barwę.
Czy to przekona konsumentów? Jak na razie wciąż dużo chętniej kupujemy wieprzowinę czy drób.