Otwarty konflikt między branżą mięsną, a sieciami handlowymi coraz bardziej prawdopodobny. Decyzję o skierowaniu sprawy do sądu pod zarzutem nieuczciwej konkurencji podjęły już zakłady drobiarskie. Zakłady mięsa czerwonego jeszcze się wahają, ale podobny pozew jest już chyba tylko kwestią czasu.
Podstawowy zarzut branży mięsnej to łamanie przez sieci handlowe ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Lista zarzutów jest długa. Pierwszy z nich to niewspółmierne rozłożenie praw i obowiązków w umowach o współpracy. Zdaniem branży mięsnej sieci przerzucają na dostawców swoje obowiązki oraz koszty, które same powinny ponosić. Zakłady mięsne twierdzą, że łamaniem prawa jest stosowanie niekończących się promocji oraz sprzedawanie towarów poniżej kosztów zakupu.
Przedstawiciele sieci handlowych twierdzą, że niskie ceny jakie otrzymują dostawcy za swój towar to efekt konkurencji między zakładami mięsnymi, a nie dyktat sklepów. Sieci chcą negocjować.
Problem w tym, że taki sposób budowania rynku branży mięsnej nie odpowiada. Krajowa Rada Drobiarstwa decyzję już podjęła - idzie do sądu. Związek "Polskie Mięso" jeszcze nie, ale może to być tylko kwestia czasu.
Jeżeli do porozumienia nie dojdzie pozwy sądowe będą gotowe w ciągu 2 miesięcy.