W ciągu tygodnia ceny półtusz wieprzowych spadły o kilka procent. Tak niskie były na początku zeszłego roku.
Handlowcy liczyli, że długi weekend na początku maja wpłynie na zwiększenie sprzedaży mięsa, Ale nic takiego się nie stało. W tym tygodniu zapotrzebowanie było w dalszym ciągu niewielkie, a ceny wykazują tendencję zniżkową. Taka sytuacja w handlu hurtowym nie jest wynikiem nadmiernej podaży. Zwłaszcza że znacznie zmniejszyły się ostatnio dostawy z importu.
Wzrost kursu euro spowodował, że sprowadzanie mięsa z krajów UE przestało być chwilowo opłacalne.To, że rosną zapasy w zakładach, hurtowniach i sklepach, a ceny spadają, wynika z bardzo małego popytu na rynku detalicznym.
Na dodatek utrzymują się problemy z eksportem mięsa na wschód. W rezultacie nie tylko lepsze gatunki wieprzowiny oferowane są po coraz niższych cenach. Spadki notowań dotyczą również najtańszych asortymentów: tłuszczów drobnych, podgardla, podrobów. Niska cena nie jest jednak wystarczającą zachętą do wzrostu sprzedaży.
Jak zwykle mniejszemu zainteresowaniu wieprzowiną towarzyszy spadek zapotrzebowania na drób. Chłodnie są pełne, wydłużają się listy ofert sprzedaży na giełdach. Oprócz drobiu krajowego sporo tam indyczego mięsa zWłoch, Anglii czy Francji. Na razie jednak transakcji jest niewiele.
Inaczej wygląda sytuacja w handlu wołowiną. Jest jej na rynku stosunkowo mało, a ceny utrzymują się na wysokim poziomie. Zdaniem ekspertów w najbliższych miesiącach podaż wołowiny nie będzie rosła. Zwykle wiosną i latem, gdy bydło jest na pastwiskach, skup raczej się zmniejsza.