Tym razem Państwowa Inspekcja Handlowa wzięła pod lupę wędliny i przetwory rybne. Niewłaściwej jakości była połowa przebadanego mięsa.
- Badaliśmy cztery partie wędlin w sklepach i hurtowniach - mówi Wiesława Szatkowska, szefowa Państwowej Inspekcji Handlowej, delegatura w Toruniu. - Do dwóch mieliśmy zastrzeżenia.
Nie chodziło na szczęście o świeżość, ale za to o "treść" - Zwróciliśmy uwagę na zawyżoną zawartość skrobi - dodaje dyrektor Szatkowska.
Takie zabiegi, zdaniem inspektorów, wykonuje się głównie po to, by zyskać na objętości. - Zakwestionowaliśmy również oznaczenia - mówi dyrektorka. - Dotyczą one głównie opisu masy netto, a także terminu przydatności do spożycia. Właściwy powinien brzmieć - należy spożyć do i tu winna być wymieniona data.
Pracownicy PIH kontrolowali także przetwory rybne. Towar został przez nich zakwestionowany aż w 75 proc. W marynatach było za dużo zalewy, a za mało ryby. Produkty były przesolone - sól przedłuża trwałość.
Hurtownicy i właściciele skontrolowanych sklepów, w których wykazano nieprawidłowości muszą obniżyć ceny felernych wyrobów. W przeciwnym razie grożą im kary w wysokości do 80 proc. wartości towaru.