Krótki czas na wykonanie inwestycji, brak wsparcia kredytowego, konkurencja zagranicznych firm to wszystko powoduje, że olbrzymia liczba zakładów z branży mięsnej czy mleczarskiej niebawem przestanie istnieć.
Z szacunków Ministerstwa Rolnictwa wynika, że tylko nie całe 13 procent podmiotów z branży mięsnej ma szanse przetrwać na rynku.
W Polsce działa ponad trzy i pół tys. zakładów mięsnych. Co najmniej połowa z nich będzie musiała zakończyć swoją działalność po 1 maja 2004 roku. Powód: nie dostosowanie się do wymogów unijnych.
Zdaniem resortu rolnictwa to jeszcze nie koniec świata. Przecież te zakłady, które nie spełnią wymaganych norm będą mogły nadal działać na rynku lokalnym.
Z informacji Ministerstwa Rolnictwa wynika, że 153 zakłady mają prawo do eksportu swoich towarów na rynki europejskie. 293 przyznano okresy przejściowe. Natomiast tysiąc zakładów nie zaczęło modernizacji.
Od dzisiaj Inspektorzy Komisji zaczynają kontrolę w zakładach mięsnych, mleczarniach i zakładach przetwórstwa ryb. Sprawdzane ma być również rejestracja identyfikacji zwierząt oraz ich stan zdrowia. Kontrola potrwa do 6 lutego. Jej wyniki będą znane w pierwszej połowie tego roku.
Na Śląsku Cieszyńskim żadna z działających tam 10 ubojni nie spełnia unijnych standardów. Większość działających w cieszyńskiem ubojni to małe zakłady, do których trafia trzoda chlewna i bydło od okolicznych rolników.
Po zamknięciu ubojni stracą nie tylko ich właściciele, ale i farmerzy, szczególnie ci z małych gospodarstw, którym nie opłaci się odwożenie kilku tuczników do ubojni oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów.
Mamy za mało czasu i pieniędzy- tłumaczą się właściciele ubojni . Na przystosowanie zakładu trzeba bowiem min. 1,5 mln złotych Zamknięcie ubojni odczują też miejscowe zakłady przetwórstwa mięsnego. Te które na to stać same starają się zaradzić trudnej sytuacji, która je czeka od 1 maja.
Dziś jedynym wyjściem z sytuacji wydaje się stworzenie grupy producenckiej lub spółdzielni - to pozwoli na zdobycie środków inwestycyjnych. Na razie trwają rozmowy, która z ubojni wchodziłaby w grę.
Jeśli rolnikom i właścicielom przetwórni oraz ubojni uda się wypracować wspólne stanowisko to istnieje szansa, że po 1 maja w cieszyńskim będzie funkcjonować ubojnia spełniająca wszystkie wymogi Unii Europejskiej.