Między innymi z powodu protestu weterynarzy wolnej praktyki, którego początek zaplanowano na dziś, ceny skupu tuczników spadają. W niektórych punktach świń w ogóle nie kupują.
W miniony piątek za kilogram tucznika zakłady Polmeat w Brodnicy płaciły 4,30–4,40 zł. Na dziś przewidziano stawki o 20 gr niższe. Ceny spadają, bo zbyt zamarł, no i nie bijemy tylu świń, co zwykle – tłumaczył w piątek Krzysztof Wiśniewski, dyrektor ds. skupu w brodnickich zakładach, które zmniejszyły zakupy także z powodu protestu weterynarzy. W zakładach boją się, że nie będzie komu badać zwierząt i mięsa.
W poniedziałek w ogóle nie będzie u nas uboju – powiedział Marek Langowski, dyrektor Zakładów Mięsnych MAT w Czerniewicach. W razie przedłużenia protestu grożą nam przestoje.
Tłumaczyliśmy przedstawicielom branży mięsnej, że lepiej, aby mieli w nas przyjaciół, a nie wrogów – stwierdził Julian Kruszyński, prezes Ogólnopolskiego Porozumienia Stowarzyszeń Lekarzy Weterynarii Wolnej Praktyki. Jest nam bardzo przykro, że protest odbije się też na rolnikach, ale nie mamy innego wyjścia. Rozmowy z ministrem Pilarczykiem niczego nie dały. Odstępując od wykonywania wszystkich czynności zleconych przez inspekcję weterynaryjną, na straty materialne narażamy także siebie.
Dziś o godz. 9 lekarze będą manifestować swoje niezadowolenie przed ministerstwem rolnictwa.
Powodów spadku cen żywca wieprzowego jest jednak więcej. – Windowanie ceny i jej wahania sprzyjają importowi – stwierdził Langowski. Przodki duńskie wypierają nasze mięso. Dla wielu klientów jest ono za drogie. Ceny spadają także z powodu wejścia na rynek agencyjnych półtusz.