Po kilkutygodniowym wzroście cen mięsa i wędlin, powinna nastąpić ich obniżka. Świń w skupie przybywa. Więcej jest też mięsa z importu. W zakładach mięsnych mówią o destabilizacji rynku.
Jeszcze w minionym tygodniu świń w skupie brakowało, a cena za kilogram wagi
żywej przekraczała nawet 4 złote. Takie stawki (wyższe o kilkadziesiąt groszy
niż we wrześniu ubiegłego roku) utrzymały się przez około trzy tygodnie.
Doprowadziło to do sporego wzrostu cen w sklepach.
W
porównaniu z minionym miesiącem mięso (na przykład schab, karkówka) podrożało
nawet o 20-30 proc. Spory wzrost odnotowały też ceny tańszych wędlin (ok. 20
proc.). Najpierw tornister Od ostatniego poniedziałku świń w skupie zaczęło
przybywać.
– Ceny żywca poszły w dół o 30-40
groszy – mówi Henryk Cieśliński, prezes Zakładów Mięsnych Polmeat w
Brodnicy. - Spadek wiąże się nie tylko z tym, że mamy więcej świń. Rynek zrobił
się płytki; ludzie wydali pieniądze na zakupy szkolne, albo ziemniaki na
zimę.
Jednocześnie na rynek trafiły półtusze z darowizny
Millera (z zapasów Agencji Rynku Rolnego, na pomoc społeczną - red.). I choć
nikt jeszcze tych konserw nie dostał, to zakłady potrzebują znacznie mniej
świeżego mięsa do przerobu. Zdaniem Marka Młodzianowskiego, dyrektora do spraw
skupu w Zakładach Mięsnych w Grudziądzu, ceny mogą spaść jeszcze
bardziej.
–
Zapewne rolnicy, obawiając się tego, starają
się sprzedać jak najwięcej świń – tłumaczy Młodzianowski. Wczoraj w
Grudziądzu płacono 3,5 zł za kilogram wagi żywej.
Spadku cen
w sklepach na razie nie widać, ale – jak twierdzą w zakładach
mięsnych – powinien on nastąpić jeszcze w tym tygodniu. Tym bardziej, że do
Polski dotarło sporo mrożonego mięsa z importu.
– Schab z
Francji jest tańszy od naszego – twierdzi prezes
Cieśliński. – Jest też tani boczek z Holandii i karkówka z Hiszpanii.
Kilogram karkówki kosztuje 7 złotych. Trudno będzie nam konkurować, jeśli ceny
importowanego mięsa są tak niskie. To prowadzi do destabilizacji rynku. Zdaniem
Cieślińskiego, za skoki cen najwięcej płacą zakłady
mięsne.
– Jeśli ceny w skupie rosną, to mamy
problemy z sieciami handlowymi - dodaje. – Nie chcą płacić więcej
tłumacząc, ze towar im nie schodzi. Na obniżki reagują
natychmiast.