Hodowcy bydła mają szansę na świetny zarobek. Jeszcze miesiąc temu dwutygodniowego cielaka można było kupić za 250 euro. Dziś cena wzrosła do 300. Europejski rynek wołowiny przeżywa prawdziwy boom, spowodowany nie tylko ptasią grypą i lękiem przed spożywaniem drobiu. Na ile tę koniunkturę mogą wykorzystać polscy hodowcy rozmawiano podczas spotkania w niemieckim Ramin niedaleko Loecknitz.
W Meklemburgii-Przedpomorzu profesjonalna hodowla bydła rozwija się od czasów zjednoczenia, czyli 15 lat. Jest to również alternatywa dla rolników, ograniczanych europejskimi limitami produkcji mleka. Do tego doszła koniunktura. Średni wzrost cen to 15 %. Zwiększa się również zainteresowanie nowymi rasami bydła mięsnego oraz krzyżówkami. To możliwość dobrego zarobku dla hodowców, którzy po wielu kryzysowych latach mają szansę na odbudowę stad.
Rasa limousin jest najpopularniejsza w Polsce. Dzięki współpracy z Niemcami jest szansa na wprowadzenie nowych odmian. Rodzaje pasz, system karmienia, sposób hodowli - najważniejsza jest tu efektywność. A to zwiększa zainteresowanie. Hodowcy oceniają, że koniunktura na tym rynku trwać będzie przez najbliższe 10-12 lat.