Do punktów skupu żywca wieprzowego trafia mało świń. Zdaniem skupujących, rolnicy zwlekają ze sprzedażą tuczników, ponieważ liczą, że w Unii dostaną za nie więcej pieniędzy.
Pomimo tego, że w sklepach mięsnych nadal panuje zastój, punkty skupu żywca i
zakłady mięsne chcą przyjmować więcej tuczników niż robią to obecnie.
-
Podejrzewam, że rolnicy czekają na Unię i dlatego na razie sprzedają mniej
świń - mówi Marek Młodzianowski, dyrektor do spraw skupu w Zakładach
Mięsnych w Grudziądzu. - Zmusiło nas to do podniesienia cen, bo zbliża się
weekend majowy i zapotrzebowanie na mięso i wędliny będzie większe.
Grudziądzkie zakłady płaciły wczoraj za kilogram tucznika 4,20 zł. Podobna
cena obowiązywała w firmie Irex w Ciechocinie i w wielu innych punktach skupu na
terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Mniej niż 4 zł za kilogram płacił mało
kto (np. PPHU Dela w Radomicach - 3,80 zł). W porównaniu z minionym tygodniem
stawki wzrosły średnio o 20 groszy za kilogram.
Rolnicy liczą, że po 1
maja ceny żywca bardzo wzrosną, ponieważ zachodnie zakłady mięsne będą kupować w
Polsce więcej surowca. Z kolei w polskich zakładach mięsnych twierdzą, że wcale
nie musi tak być. - Kiedy następuje kumulacja sprzedaży, cena lubi spadać
- dodaje dyrektor Młodzianowski.