Sektor produkcji i przetwórstwa mięsa wytwarza ok. 9,0 mld zł wartości dodanej, tj. ok. 2% produktu krajowego brutto, tworzy rynek pracy dla ok. 100 tys. osób w przetwórstwie i ok. 1 mln osób w rolnictwie.(...)
(...)W Polsce zawsze traktowano mięso wołowe jako odpad z chowu bydła mlecznego. W handlu dominowała wołowina ze starych, zdojonych krów, mało wartościowa i niesmaczna. Brak tradycji w konsumowaniu i przyrządzaniu wołowiny kulinarnej sprawiał, że buhajki i jałówki nie przeznaczone do chowu ubijano w niskich ciężarach (jako młode cielęta) lub eksportowano, gdyż nieatrakcyjne ceny młodego żywca wołowego w skupie i wołowiny z młodych sztuk w handlu nie uzasadniały ekonomicznie prowadzenia opasu. Do okresu transformacji ustrojowej opas młodego bydła rzeźnego prowadzono na większą skalę jedynie w gospodarstwach pegeerowskich. Gdy na początku lat 90. większość z nich upadła, o jedną trzecią zmniejszyła się podaż żywca wołowego. Jednocześnie ze względu na nieatrakcyjne dla rolników ceny mleka zmniejszeniu uległo pogłowie bydła ogółem, a więc i urodzenia cieląt oraz ilość materiału opasowego.(...)
(...)Warunki do wprowadzenia obiektywnej klasyfikacji tusz w krajach UE zostały sformułowane w Rozporządzeniu Rady Europy nr 3220/84 z dnia 20.11.1984 r. w sprawie ustanowienia wspólnego układu klas handlowych tusz wieprzowych, po czym sprecyzowane w Rozporządzeniu Komisji EWG nr 2967/85 z dnia 24. 10. 1985 o szczegółowych regułach stosowania wspólnej skali klasyfikacyjnej tusz wieprzowych, z poprawkami wprowadzonymi Rozporządzeniem Komisji nr 3127/94 z dnia 20 12 1994. Te akty prawne wprowadzały sposób klasyfikacji handlowej tusz wieprzowych w systemie EUROP, który za podstawę przyjmuje zawartość mięsa w tuszy mierzoną odpowiednimi aparatami igłowymi lub ultradźwiękowymi.(...)
(...)Podobnie jak i w Polsce, ceny trzody chlewnej w Unii Europejskiej były w ostatnich latach zróżnicowane i cyklicznie się wahały. Amplituda wahań cen jest tu dosyć znaczna: w 1999 r. ceny trzody chlewnej w Niemczech były niższe niż 1997 r. o 36%, po czym osiągnęły szczytowy poziom w 2001 r., by w 2002 r. znów zacząć spadać – w 2003 roku ukształtują się prawdopodobnie na poziomie o ok. 30% niższym niż w 2001 r.(...)
(...)W Polsce wciąż najpopularniejszym miejscem dokonywania zakupów mięsa i przetworów mięsnych są małe i średnie sklepy spożywcze. Jak wynika z badań SPARKS Europe, w 1999 r. 28,1% zakupów mięsa było dokonywane w średnim sklepie spożywczym, 20,9% - w małym sklepie spożywczym, 14,5% - na targowiskach. Poziom zakupów tych towarów w super i hipermarketach sięgnął w 1999 r. 22,6%, obecnie zbliża się do 30%. W sklepach wielkopowierzchniowych kupowane są najczęściej wędliny wysokogatunkowe, na targowiskach – tanie asortymenty wędlin oraz mięso wołowe i cielęce.(...)
(...)Chociaż produkcja przemysłowa przetworów mięsnych zmienia się w ostatnich latach w wąskich granicach, czego przyczyną jest stabilny raczej popyt na te towary i ograniczone możliwości eksportowe, to sytuacja ekonomiczna przemysłu mięsnego od roku 2001 poprawia się. Na pewno „czarnymi latami” dla branży były 1999 i 2000, kiedy to przedsiębiorstwa boleśnie odczuły skutki kryzysu rosyjskiego oraz odwrotu konsumentów od spożywania wołowiny na skutek choroby BSE bydła. Znaczący wpływ na koszty wytwarzania wyrobów mięsnych a także ceny mięsa wieprzowego i przetworów, a więc również – spadek ich konsumpcji, miała niska podaż tuczników do skupu związana z panującym wówczas „dołkiem” w produkcji trzody chlewnej.(...)
(...)Integracja Polski z Unią Europejską niesie dla przemysłu mięsnego nie tylko szansę na wprowadzenie swoich wyrobów na Jednolity Rynek UE, ale też zagrożenie, jakie może spowodować całkowita liberalizacja handlu pomiędzy wszystkimi krajami unijnymi i Polską. Dotąd obroty towarami żywnościowymi pomiędzy Polską i Unią Europejską były tylko częściowo zliberalizowane poprzez kontyngenty bezcłowe.(...)