Constar – starachowicka firma oskarżona o „odświeżanie” swoich wyrobów – próbuje poprawić wizerunek. 34 tony wycofanych z handlu wędlin i smalcu ofiarowała potrzebującym z regionu wałbrzyskiego.
W tym tygodniu starosta wałbrzyski, który jest dysponentem daru, przekaże go wszystkim gminom powiatu oraz Świebodzicom. Miasto Wałbrzych ma otrzymać 4,5 tony.
– Być może pomagamy Constarowi poprawić wizerunek, ale nie przejmuję się tym. Dla mnie to sprawa drugorzędna – mówi starosta Bogusław Dyszkiewicz. Podkreśla, że próbki wszystkich przekazanych wyrobów, dla uzyskania całkowitej pewności co do ich stanu i przydatności do spożycia, zostały przebadane przez dwa laboratoria. – Nie ma przeciwwskazań, żeby rozdać je ludziom – zapewnia. I tłumaczy, że w jego powiecie panuje 30-procentowe bezrobocie i wielu osób często nie stać na kupienie żadnej wędliny.
– Dar Constaru to dla nich duża pomoc i okazja do podreperowania budżetów domowych – podkreśla Dyszkiewicz.
Już wcześniej, w pierwszym tygodniu maja, Constar podarował wałbrzyszanom 8 tom wyrobów mięsnych z bieżącej produkcji. Darami zainteresowało się wiele osób. Sporo z nich jeszcze w ubiegłym tygodniu stało w kolejkach i z nadzieją wyczekiwało następnej dostawy.
Kiełbasy w drewnianych skrzynkach
Przypomnijmy. W połowie kwietnia dziennik „Rzeczpospolita” i telewizja TVN ujawniły, że starachowicki Constar „odświeża” mięso i wędliny, zepsute produkty dodaje do innych wyrobów oraz zmienia daty przydatności do spożycia. Wyroby, które jako zwroty ze sklepów wracały do producenta, po tych zabiegach znowu wędrowały na półki.
Po ujawnieniu procederu Constar wycofał ze sklepów wszystkie swoje wyroby. Kolejne chłodnie odmawiały ich przyjęcia. Jedyną, która zdecydowała się je przyjąć, była wałbrzyska chłodnia Nordisu. Trafiło do niej łącznie około 320 ton towaru. Każdą partię przyjmowano pod nadzorem służb weterynaryjnych.
Zdaniem Andrzeja Bielarczyka, powiatowego lekarza weterynarii w Wałbrzychu, sposób, w jaki sieci handlowe potraktowały wycofywane wyroby, wołał o pomstę do nieba – powrzucane były byle jak, w byle co, na przykład w brudne skrzynki po owocach.
Markety potraktowały je jak odpady. Większość nadawała się od razu do utylizacji właśnie ze względu na stan, w jakim dotarły. Inne – bo miały krótki termin przydatności do spożycia.
Na kłopoty Olejnik
Do utylizacji trafiło od razu prawie 270 ton. Około 50 ton wyrobów gatunkowych, o dłuższym terminie przydatności do spożycia, w tym boczek, szynka, kabanosy, czekały w chłodni na wyniki badań laboratoryjnych. Wiadomo już, że nadają się do jedzenia, choć część z nich, mająca majowe daty przydatności do spożycia, również zostanie poddana utylizacji. To właśnie ową partię Constar podarował teraz Wałbrzychowi.
– Każda organizacja, która otrzyma dar, podpisze zobowiązanie, że nie będzie sprzedawała otrzymanych wyrobów, tylko rozda je najbardziej potrzebującym – informuje Katarzyna Kapuścińska, rzecznik prasowy starostwa.
Constar od 26 kwietnia znów produkuje wędliny. Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w firmie ma nadzorować najbardziej znany w tej chwili polski prokurator – Kazimierz Olejnik, zastępca prokuratora generalnego.
8322868
1