Wszystko wskazuje na to, że za świąteczną szynkę czy kiełbasę nie trzeba będzie płacić w sklepach więcej niż zwykle.
Ceny surowców są stosunkowo niskie, a poza tym duża konkurencja na rynku studzi zapędy tych, którzy chcieliby w okresie zwiększonej sprzedaży osiągnąć łatwy zarobek.
Zakłady mięsne już zakończyły przygotowania do świąt. Teraz tylko małe firmy kupują jeszcze surowiec. W najbliższych dniach wyprodukowane wyroby dostarczane będą do sklepów.
W kończącym się tygodniu ceny wieprzowiny utrzymały się na dosyć niskim poziomie. Za kilogram mięsa kl. R płacono od 4,9 do 5,1 zł.Ostatnio największym zainteresowaniem cieszyły się szynka, schab i łopatka.
W magazynach sporo jest taniego mięsa: głów, skórek i tłuszczów, dlatego ich ceny spadają. Zapotrzebowanie rynku krajowego nie jest duże. Część tych surowców eksportuje się na Białoruś i Ukrainę. Ostatnio skórki i tłuszcze drobne miękkie kupują też kontrahenci z Zachodu.
Według prognoz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej prawdopodobnie eksport wieprzowiny w tym roku wyniesie 230 tys. ton, wobec 210 tys. ton w 2004 roku. Wywóz wołowiny w 2005 roku też wzrośnie, ze 118 tys. ton do 178 tys. ton.
Niskie ceny na rynku mięsnym to m.in. skutek zamknięcia w ostatnich tygodniach granic rosyjskich dla polskiego eksportu. Niestety, przełomu w tej sprawie na razie nie widać. W pierwszych rozmowach, które eksperci obu krajów prowadzili w Moskwie, w tym tygodniu nie zapadły żadne ustalenia.
Choć do świąt coraz bliżej, zakłady drobiarskie mają problemy ze sprzedażą swoich wyrobów. Dlatego ceny drobiu są nadal bardzo niskie. Kurczaki kosztują o 20 - 30 proc. mniej niż latem. Drobiarze liczą na wzrost sprzedaży w nadchodzącym tygodniu.