Nie ma innego wyjścia tylko przeczekać upały – mówią przetwórcy. Towar schodzi bardzo kiepsko. Szczególnie schab i szynka. Na karkówkę i łopatkę chętni są, ale tylko przed weekendem. Dziś wielu firmom zostało mięso z zeszłego tygodnia i na razie nie zamawiają nowego. Bogaci wyjechali, a biedni wolą kupić tańsze kurczaki – komentują masarze.
Chociaż chętnych na mięso jest niewielu, ceny żywca wciąż idą w górę. Fermy
żądają już około 4 zł za kilogram. Półtusze kosztują już powyżej 6 zł. Mimo to
świń brakuje. Widać, że rolnicy nie przetrzymują zwierząt, bo do uboju trafiają
już nawet 90-kilogramowe sztuki. Nie wszystkie zakłady chcą jednak odbierać tak
małe tuczniki, szczególnie jeśli prowadzą klasyfikację
EUROP.
Najniższa cena skupu tuczników to 3 zł za kilogram,
tak mało płacą niektórzy pośrednicy w woj. świętokrzyskim. Ale za świnie I klasy
można uzyskać około 3,70 zł.