Skończyło się szaleństwo cen na rynku mięsnym i półtusze już nie drożeją.
Nagły wzrost cen wieprzowiny w minionym tygodniu okazał się na rynku mięsnym tylko chwilowy. Mięso świeże, a zwłaszcza półtusze, drożały tak, że wydawało się, iż ceny dojdą szybko do poziomu z lipca ubiegłego roku. Dziś wiele wskazuje, że liczyć na to nie należy. Koniec tygodnia wyhamował wzrost. Łatwiej jest kupić żywiec, a półtusze staniały, ale tylko w niektórych regionach, gdzie zapotrzebowaniejest mniejsze i skupiono więcej tuczników. W rezultacie w niektórych rejonach ceny spadają, w innych utrzymują się na dotychczasowym poziomie. Więcej zaczęły kupować rozbiorownie i zakłady przetwórcze. Mięso trafia też za granicę, zwłaszcza półtusze.
Do ustabilizowania sytuacji na tym rynku przyczynił się w dużej mierze import między innymi przodków duńskich, które nadal są drogie- obecnie po 5,9 - 6,1 zł za kilogram, zależnie od dostawy. Jeszcze niedawno kupowano je 50 groszy taniej. Wysokie ceny skłoniły rolników do sprzedaży żywca. Skończył się też strajk w Danii, która zaopatruje w mięso Niemcy. Ograniczone duńskie dostawy w tym kraju były uzupełniane importem z Polski. - Teraz Duńczycy eksportują jak dawniej i sytuacja wróciła do normy. Wszystko to zahamowało u nas galop cen - mówi Witold Góra z domu handlowego Agro.