Polskie mięso w końcu powróci do Rosji?

W styczniu może zostać zniesione embargo na eksport polskiego mięsa do Rosji. Nasi producenci już odczuwają ocieplenie stosunków z tym krajem.

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie ze źródeł rządowych, w drugiej połowie stycznia dojdzie w Berlinie do spotkania trójstronnego między Polską, Rosją i Unią reprezentowaną przez Niemcy. Spotkanie odbędzie się prawdopodobnie 17 stycznia na targach rolnych "Zielony tydzień". Dojdzie wówczas do popisania umowy o eksporcie mięsa z Unii do Rosji gwarantującej Moskwie, że nie dotrze do niej mięso z Bułgarii i Rumunii (od 1 stycznia oba te kraje są członkami UE). W grudniu Rosjanie zagrozili Unii wstrzymaniem całego eksportu mięsa, jeśli takiego zapewnienie nie dostaną, i chcieli zawierać umowy z poszczególnymi krajami UE. Jednocześnie przy podpisywaniu tej umowy ma zostać wyznaczona data cofnięcia przez Moskwę embarga na polskie mięso. - Polskie mięso stało się już sprawą Unii, a nie naszą. A to partner, którego Rosjanie nie mogą zlekceważyć - mówi "Gazecie" wysoki urzędnik z resortu rolnictwa.

Optymizm komentatorów wynika głównie z faktu objęcia przez Niemcy od 1 stycznia 2007 r. przewodnictwa w Unii. Niemcy mają wyjątkowo dobre stosunki z Rosją i są krajem europejskim, z którym Moskwa najbardziej się liczy. Rząd niemiecki będzie więc chciał od razu na początku prezydencji osiągnąć jakiś spektakularny sukces. A takim niewątpliwie byłoby zniesienie embarga, które z dwustronnego problemu polsko-rosyjskiego w ostatnich tygodniach starego roku urosło do problemu całej Unii. Od zniesienia embarga lub przynajmniej wyznaczenia jego daty Polska uzależnia bowiem cofnięcie swego weta w sprawie nowego porozumienia handlowego Unii z Rosją.

W Berlinie informacje o przełomowym spotkaniu zaczęły krążyć w połowie grudnia, kiedy od rosyjskich służb weterynaryjnych wyciekła informacja o przygotowywaniu gruntu pod zniesienie embarga. To rosyjscy weterynarze pierwsi rzucili datę 17 stycznia. Co prawda niemiecki MSZ natychmiast informację zdementował, ale wkrótce do Moskwy udał się na rozmowy szef tego resortu Frank Walter Steinmayer.

Po moskiewskich rozmowach - w tym półgodzinnym spotkaniu w cztery oczy z Putinem - Niemcy nie przedstawili żadnych oficjalnych wyników, ale otoczenie Steinmayera dawało do zrozumienia, że o sprawie polskiego mięsa mocno dyskutowano i może być ona istotnie załatwiona 17 stycznia w Berlinie.

Przypomnijmy, że Rosja zakazała sprowadzania mięsa z Polski na początku listopada 2005 r. Powodem restrykcji było przyłapanie na terenie Rosji kilku transportów mięsa na fałszywych dokumentach przewozowych. Mięso pochodziło faktycznie z Brazylii, ale w dokumentach figurowały zakłady z Tarnowa. Rosja oskarżyła nasze zakłady mięsne o oszustwo, a służby weterynaryjne i celne o brak nadzoru. Przeprowadziła nawet kontrole w naszych zakładach mięsnych.

Polskie śledztwo wykazało, że większość oskarżeń była niesłuszna - dokumenty sfałszowano poza Polską, a tiry z trefnym towarem nigdy w Polsce nie były - jednak Rosjanie do dziś embarga nie znieśli. Po kontroli swoich służb dali zgodę na eksport tylko 19 zakładom mięsnym z około 80, które sprawdzili. Nie reagowali na polskie pisma i propozycje spotkań. Kiedy Polska zawetowała w listopadzie zawarcie nowej umowy handlowej Unii z Rosją, Bruksela postanowiła nas wesprzeć w sprawie mięsa, ale wtedy Rosjanie zagrozili embargiem na całe mięso z Unii.

Teraz sytuacja może się zmienić. - Po raz pierwszy od miesięcy z Rosji wyraźnie napływa ocieplenie i większa życzliwość dla naszych eksporterów - uważa Witold Choiński, prezes Polskiego Mięsa, organizacji skupiającej największych producentów i eksporterów mięsnych. Roczna wartość sprzedawanego do Rosji mięsa nie przekracza 30 mln dol. - Ale tej jesieni, kiedy mamy akurat świńską górkę, eksport mógłby odegrać olbrzymią rolę dla rynku krajowego. Zapobiegłby aż tak dużemu spadkowi cen, jaki nastąpił - mówi Choiński.