Polskie mięso jest bliżej Unii Europejskiej. Tak przynajmniej wynika ze spotkania zorganizowanego w Poznaniu przez niemiecką Fundację “Stockmeyer”. Mimo to jest jeszcze sporo do zrobienia...
Mimo to jest jeszcze sporo do zrobienia. Ale produkty wielu firm i polskie prawo dotyczące produkcji i sprzedaży mięsa, są już europejskie. Unia to dużo wyższe standardy uboju zwierząt i przetwórstwa mięsa, niż dotychczas obowiązujące w Polsce. Wyższe, ale osiągalne. Czekamy niecierpliwie na czas wejścia Polski do UE, bo wtedy nie będzie tych barier celnych i będziemy mogli bez tych trudności eksportować – twierdzi Harald Leins – przedstawiciel firmy “Balcerzak i spółka”.
Niestety nie wszystkie polskie firmy są w tak dobrej sytuacji. Na sympozjum zabrakło tych, którzy mogą mieć największe problemy czyli małych przetwórców. Mimo to przedstawiciele Fundacji “Stockmeyer” wierzą, że większość branży poradzi sobie przed wejściem Polski do Unii. Zdaniem Lutza Bertlinga – przedstawiciela Fundacji “Stockmeyer” – zakłady mięsne nie powinny mieć żadnych złudzeń. Za pięć lat będzie dużo mniej małych przedsiębiorstw mięsnych. Najsłabsze upadną. Inne będą się łączyć, by poradzić sobie na rynku”. Drugą stroną medalu są przepisy. Te dopasowują się szybciej do unijnych norm, niż firmy.