Kilka dni ruchu w handlu ze wschodem dało nadzieję na dłuższe ożywienie. Przez kilka dni dobrze sprzedawały się tłuszcze, skórki i słonina. Jednak kontrahenci z Ukrainy i Białorusi chcieliby kupować taniej, średnio o 20 groszy mniej niż ceny transakcyjne.
Tuczników brakuje, mimo to zakupy na giełdach towarowych są niewielkie. Zakłady nie zwiększają rozbiorów, bo magazynowanie przy takich cenach jest zupełnie nieopłacalne. Duzi przetwórcy mają też problemy ze sprzedażą mięsa hipermarketom. Niektóre sieci zaczęły ostatnio na własną rękę kupować trochę tańszy towar za granicą, zmniejszając tym samym zakupy w polskich zakładach.