Niemieckie firmy przyjeżdżają po polskie świnie, bo są tańsze niż tuczniki z Zachodu i dobrej jakości. Płacą od ręki. To może sprawić, że za miesiąc, dwa polskim zakładom mięsnym zacznie brakować surowca.
W województwach przodujących w produkcji tuczników (wielkopolskim i
kujawsko-pomorskim) coraz częściej pojawiają się kupcy z
Niemiec.
Hodowcom w to graj
Przyjeżdżają TIR-ami,
za kilogram tucznika oferują zwykle o 10-15 gr więcej niż polskie firmy. Rolnicy
sprzedają im żywiec bardzo chętnie, przede wszystkim dlatego, że nie muszą
czekać na przelewy. Niektórzy z nich łamią umowy kontraktacyjne podpisane z
naszymi zakładami mięsnymi. - Konkurencja ze strony niemieckich firm jest
dobra dla naszych rolników - uważa Jan K. Ardanowski, prezes Krajowej Rady
Izb Rolniczych, producent trzody chlewnej. - To może sprzyjać wzrostowi cen
żywca i lepszemu traktowaniu rolników przez nasze zakłady mięsne. Być może
dzięki temu zechcą one związać się z gospodarzami umowami kontraktacyjnymi.
Polskie zakłady płacą rolnikom za żywiec najczęściej po dwóch, trzech
tygodniach od dostawy. - Niemcy są silniejsi ekonomicznie - uważa
Henryk Cieśliński, prezes Zakładów Mięsnych Polmeat w Brodnicy. - To
zjawisko dość niebezpieczne. W odpowiedzi musimy zacząć penetrować zachodnie
rynki. Zdaniem Cieślińskiego, polskie wyroby mogą być konkurencyjne w Niemczech
nie tylko dlatego, że są dobrej jakości, ale także ze względu na niższe koszty
produkcji.
Wstawione prosiaki
Problem może
się jednak pojawić, jeśli z Polski wyjedzie zbyt dużo tuczników. Nawet umowy
kontraktacyjne nie stanowią wystarczającego zabezpieczenia. W brodnickich
zakładach za wywiązanie się z umów rolnicy dostają nawet 4-procentowy dodatek.
Pomimo tego niektórzy i tak "zapominają" o zobowiązaniach, gdy świń na rynku
zaczyna brakować, a ceny żywca idą w górę.
- To niedopuszczalne, by
rolnicy łamali umowy kontraktacyjne - uważa Ardanowski. - Musimy
zapewnić naszym zakładom surowiec i dlatego jeszcze w tym roku powołamy firmę,
która zajmie się hodowlą świń w systemie nakładczym - mówi Cieśliński. -
Zamierzamy wstawiać do rolników prosiaki lub warchlaki o bardzo dobrej
mięsności. Dzięki temu zapewnimy sobie dobrą jakość i surowca nam nie
zabraknie.