Choroba szalonych krów, która ostatnio pojawiła się po raz pierwszy w USA, ponownie stała się tematem numer jeden także w Niemczech. Ujawniono bowiem, że nie zawsze mięso, które trafiało na sklepowe półki było badane na ewentualną obecność BSE.
Działo się tak już od co najmniej kilku miesięcy. Nie ma wątpliwości to już
drugi poważny skandal wokół BSE. Nie przebadane mięso to nie pojedyncze
przypadki – poinformowało ministerstwo rolnictwa.
Musimy stwierdzić,
że mamy do czynienia z falą takich przypadków. Jest ich kilkaset. Wiadomo, że
zwierzęta były zabijane a mięso nie trafiało do laboratorium, gdzie wykonuje się
takie testy na obecność prionów BSE. Teraz trzeba zrobić wszystko, aby takie
mięso wycofać ze sprzedaży - mówi przedstawiciel ministerstwa. Pytanie tylko
jak, skoro mięso częściowo znalazło już nabywców.
Dziś w sklepach klienci
znów omijają półki z wyrobami wołowymi. Wydaje się, że to dopiero początek
skandalu, ponieważ nie przebadanego mięsa może być jeszcze
więcej.
Pierwszy przypadek choroby szalonych krów wykryto w Niemczech
ponad trzy lata temu. Od tego czasu zanotowano już ponad sto takich
przypadków.