Istnienie szarej strefy oraz nieprawidłowości w nadzorze nad bezpieczeństwem żywności – to zdaniem naukowców poważne problemy branży mięsnej.
W ciągu ostatnich kilku lat polski przemysł mięsny przeszedł gruntowną metamorfozę – kilkaset zakładów może śmiało konkurować z unijnymi. Ale nie udało się uporządkować całego rynku mięsa. A to ma wpływ i na jakość, i na bezpieczeństwo tej żywności.
Szacuje się, że poza wszelką kontrolą, jest na rynku przynajmniej 20 procent mięsa i jego przetworów. Walka z szarą strefą na razie nie przynosi efektów.
- Dopóki jest to opłacalne, są ludzie, którzy tym się zajmują i omijają prawo, bardzo ciężko to wykryć - mówi Bogdan Twarowski z Inspekcji Weterynaryjnej.
Być może sytuacja zmieni się, gdy zamiast kilku, będzie jedna instytucja kontrolująca bezpieczeństwo żywności. Planuje się, że powstanie ona w przyszłym roku. Inspekcja weterynaryjna zapowiada też, że większy nacisk będzie położony na sprawdzanie warunków produkcji mięsa szczególnie na etapie hodowli i karmienia zwierzęcia.
Być może częstsze kontrole powstrzymają niektórych rolników przed używaniem zakazanych pasz z dodatkiem mączki kostnej. Specjaliści branży mięsnej przyklaskują pomysłowi, by bezpieczna żywność była dla klientów widoczna na półkach. Ma ją wyróżniać ten znak.