Pracownicy Zakładów Mięsnych Byd-Meat w Bydgoszczy chcą ratować miejsca pracy i dlatego przekonują wierzycieli firmy do postępowania układowego.
Kilka dni temu do Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej dotarła lista wierzycieli ZM Byd-Meat. Oprócz tego dowiedzieliśmy się kto zasiada w radzie nadzorczej spółki – mówi Jan K. Ardanowski, prezes izby. Niestety, jest to nadal cedzenie informacji i wciąż nie wiemy, jaki jest pełen obraz sytuacji ekonomicznej zakładów.
W materiałach przekazanych izbie przez kierownictwo Byd-Meatu, znalazł się też apel. Mielibyśmy przekonać rolników-wierzycieli do zgody na postępowanie układowe z dłużnikiem – dodaje prezes Ardanowski. Nie możemy tego zrobić, bo część rolników mogłaby w ten sposób stracić 40 procent wierzytelności. Nikomu nie zależy na upadku zakładu, ale nie możemy namawiać do postępowania układowego, jeśli kierownictwo Byd-Meatu wciąż nie działa wiarygodnie.
W marcu br. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy otworzył postępowanie układowe bydgoskich zakładów z wierzycielami. Rolników-wierzycieli jest – według prezesa ZM – 306, a pracowników Byd-Meatu – ok. 400.
Pierwsi walczą o odzyskanie swoich pieniędzy za tuczniki, drudzy o zachowanie miejsc pracy. Pewnie dlatego coraz częściej pojawiają się głosy pracowników, by przekonać rolników do zgody na układ proponowany przez Byd-Meat. Rozumiemy trudną sytuację pracowników, ale nie możemy przystać na proponowane nam warunki – mówi przedstawicielka wierzycieli. Gdyby zakłady chciały nam oddać pieniądze w ciągu roku, to byśmy się na to najprawdopodobniej zgodzili. Ponad cztery lata, to za długo.