W 2008 roku trudno będzie zakładom mięsnym poprawić ubiegłoroczne wyniki. Nie jest wykluczone, że część z nich wypadnie z rynku - czytamy w Rzeczpospolitej.
Problemy mają szczególnie te zakłady, które muszą spłacać kredyty zaciągnięte na pokrycie wkładu własnego inwestycji dofinansowanych przez UE. W nadchodzących miesiącach sytuacja firm - zwłaszcza tych, które specjalizują się w uboju - może się pogorszyć jeszcze bardziej.
Wysokie ceny zbóż sprawiły, że zmniejszyła się opłacalność produkcji trzody. Ograniczenie hodowli doprowadziło już do wzrostu cen żywca w całej Unii, także w Polsce. Agencja Rynku Rolnego podała, że w styczniu 2008 r. były one na rynku krajowym wyższe o 4 proc. niż w grudniu i aż o 10 proc. niż rok wcześniej. Według ARR w czerwcu ceny żywca wieprzowego mogą sięgnąć 4,1 zł za kg. We wrześniu może on już kosztować 4,8 zł za kg.
Przedstawiciele branży niechętnie mówią o kryzysie. Kłopotów nie wyklucza jednak większość z nich.
Zdaniem prof. Romana Urbana z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przetwórcy będą potrzebowali kilku miesięcy, aby zrekompensować wzrost kosztów podwyższeniem cen gotowych produktów. Nie jest wykluczone, że wyniki finansowe całej branży będą na koniec rokunieco gorsze niż w 2007 r.
Firmom w słabej kondycji, które nie zostaną przejęte przez większych konkurentów lub nie zdecydują się na fuzję z równymi sobie, grozi wypadnięcie z rynku.
- Konsolidacja na tak rozdrobnionym rynku jak nasz jest nieunikniona - uważa Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso.
Na tegoroczne wyniki przedsiębiorstw będzie miała wpływ także opłacalność eksportu. Na razie z powodu mocnego złotego jest ona coraz niższa.