Ponad 400 wielkopolskich firm przetwórczych nie spełnia sanitarnych standardów Unii Europejskiej. Kilkadziesiąt z nich po wejściu Polski do UE trzeba będzie zamknąć.
Część z nich ma czas do końca 2007 roku na dostosowanie się, a niektóre muszą zdążyć przed 1 maja 2004, czyli datą wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej. Stopień ich dostosowania oceniają właśnie inspektorzy z UE. Wczoraj odwiedzili mleczarnię i zakłady mięsne w Gostyniu. Ich kontrola zakończy się dzisiaj.
- Firmy przetwarzające mleko mięso i ryby podzielono na trzy kategorie. Do pierwszej (A) zaliczono te, które spełniają wymagania UE, w drugiej (B1) są firmy mające dostosować się do 1 maja, a w trzeciej (B2) zakłady, które mają czas do końca 2007 roku – wyjaśnia Krzysztof Jażdżewski z Głównego Inspektoratu Weterynarii.
Czwarta grupa (C) to prawdziwa kategoria klęski przedsiębiorstwa po wejściu do UE zmuszone do zakończenia działalności, ponieważ nie przedstawiły wiarygodnych planów restrukturyzacyjnych. Pod koniec ubiegłego roku, w całym kraju zakładów mięsnych kategorii A było 78 (na kilka tysięcy istniejących), z tego 22 w Wielkopolsce. Wśród mleczarni było ich natomiast 56. Firm zaliczanych do kategorii B1 lub B2 jest w naszym wojewódzwie ponad 260.
Jak poinformował ,,Głos'' Wojciech Wasiewicz, z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii, na 168 firm, które w naszym regionie zaliczono do kategorii C zaledwie kilkadziesiąt może zdążyć z dostosowaniem się do wymagań UE. Zamknięcie grozi według ostatnich danych 50-60 firmom mięsnym i kilku mleczarniom. Niektóre zakłady mogą szukać ratunku w ograniczeniu produkcji i skupieniu się na sprzedaży bezpośredniej, we własnym sklepie. Dotyczy to jednak tylko niewielkich masarni.