Kontrola przeprowadzona w Zakładach Mięsnych "Constar" w Starachowicach wykazała wiele nieprawidłowości, które wskazują, że przedstawiona przez TVN relacja nt. procederu odświeżania wędlin jest prawdziwa - poinformował Główny Lekarz Weterynarii.
Krzysztof Jażdżewski wyjaśnił, że wtedy, gdy kontrolerzy pojawili się w Constarze, "niewiele już tam zostało (...) Mamy tylko podejrzenia graniczące z pewnością, że stosowano te procedury, które były pokazane w filmie".
Constar przysłał w poniedziałek PAP komunikat, w którym stwierdza, że produkcja w zakładach została wstrzymana do czasu zakończenia kontroli w całej firmie, dodając, że dyrekcja będzie podejmować wszelkie działania dla wyjaśnienia nieprawidłowości.
"Jednocześnie pragniemy zasygnalizować, iż sposób formułowania przez media jednoznacznych i jedynych, ich zdaniem, słusznych sądów, jeszcze przed ostatecznym wyjaśnieniem sprawy, wydaje się być nadużyciem zawodowym i posiada znamiona populistycznej retoryki" - napisano w komunikacie.
Jażdżewski powiedział jednak, że procedury w Constarze były niekonsekwentne i nieprzejrzyste i to zostało stwierdzone ponad wszelką miarę. "To, co zostało sfilmowane przez dziennikarkę TVN, raczej należy uznać za prawdę" - powiedział.
"W zakładzie znaleziono wielkie ilości nieoznakowanych wędlin. Nie było wiadomo, czy są one ze zwrotów, czy też miały być wysłane do sklepów" - dodał.
Inspektorzy stwierdzili także, że istniały dwa miejsca rozładunku i składowania produktów zwracanych w ramach procedury reklamacyjnej; nie było dokumentacji związanej z procedurą postępowania z towarami pochodzącymi z reklamacji.
Jażdżewski wyjaśnił, że zaniepokojenie sytuacją w Constarze wyraża Komisja Europejska. Główny Inspektorat Weterynarii zapowiedział, że jeszcze w poniedziałek wyśle pełną informację nt. kontroli weterynaryjnej przeprowadzonej w tych zakładach i poinformuje, jakie podjęte zostały restrykcje w stosunku do zakładów i odpowiedzialnych za to służb weterynaryjnych - poinformował.
Jak podkreślił, lekarz powiatowy już został zdjęty z funkcji, zaś pozostali pracownicy Powiatowego Inspektoratu Weterynarii, którzy na miejscu byli w zakładzie i nie dostrzegali tego procederu, staną przed komisją dyscyplinarną. Sprecyzował, że obecnie służby te są w strukturze służby cywilnej i o sankcjach decyduje komisja dyscyplinarna.
Główny Lekarz Weterynarii przypomniał, że Inspekcja Weterynaryjna zadecydowała o zamknięciu działu konfekcjonowania, zaś dyrekcja zakładu postanowiła o zamknięciu pozostałych działów: uboju i rozbioru.
Zdaniem Jażdżewskiego, sytuacja mocno dotknie grupę Animex, do której należy Constar. "Jest to potężna firma i nie tyle bolesna będzie strata finansowa, co utrata konsumentów i zaufania do marki" - zauważył.
Jażdżewski przyznał, że nie zdawał sobie sprawy, iż w tak dużych zakładach, które od lat mają wszelkie uprawnienia, może zdarzyć się coś takiego. Tym bardziej że firmy te są zarządzane przez zagraniczne koncerny, którym powinno zależeć na opinii konsumentów.