W opozycyjnej białoruskiej gazecie "Narodnaja Wola" ukazał się apel do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, by Polska nie produkowała tak tanich wyrobów mięsnych.
To właśnie z powodu polskich wędlin nie może startować w wyborach parlamentarnych Ludmiła Krasnasielskaja, przedstawicielka opozycji.
W artykule "Polska kiełbasa i białoruskie wybory" gazeta opisuje, dlaczego nie doszło do zarejestrowania kandydatury opozycjonistki.
13 września, 6 pracownic wydziału kultury miasta Kalinkowicze przypomniało sobie, że Ludmiła Krasnasielska przywoziła im z Polski kiełbasy, parówki, pasztety i słoninę.
Następnego dnia złożono protokół, a już kolejnego odbyła się rozprawa sądowa. Za handel bez zezwolenia sąd nałożył na Ludmiłę Krasnasielską grzywnę w wysokości ponad 600 tysięcy rubli, czyli równowartość ponad tysiąca złotych.
Opozycjonistka nie może teraz startować w wyborach parlamentarnych. Gazeta zwraca uwagę, że w tym samym okręgu, gdzie miała kandydować Ludmiła Krasnasielska, o mandat deputowanego ubiega się kobieta odpowiedzialna za ideologię w urzędzie obwodowym w Homlu.