Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza chce ratować Zakłady Mięsne BYD-MEAT w Bydgoszczy. Pomocy oczekuje też od wojewody. Wczoraj Marek Sadkowski, prezes zakładów spotkał się w Przysieku z zarządem Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej. Natomiast rolnicy-wierzyciele już po raz trzeci, na godzinę zablokowali bramę główną zakładu.
13 marca br. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wydał postanowienie, którym otworzył postępowanie układowe bydgoskich zakładów z wierzycielami. Reprezentantem części z nich jest Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza Izba. Pilnujemy interesów rolników, ale zależy nam też na ratowaniu zakładu – mówi Jan K. Ardanowski, prezes K-PIR – Jest szansa na utworzenie nowego podmiotu "na gruzach" BYD-MEAT-u. Mógłby się zajmować przetwórstwem mięsa.
Czy budowa nowego zakładu jest realna? Będziemy to wiedzieć po zapoznaniu się z pisemnymi wyjaśnieniami, które prezes Sadkowski ma nam przedstawić w ciągu kilku dni – dodaje Ardanowski. Mają one dotyczyć struktury majątkowej Zakładów Mięsnych, powiązanych z firmą spółek oraz wierzytelności. Prezes Sadkowski podał liczbę rolników czekających na pieniądze.To grupa 200-250 osób.
Z informacji przekazanych przez prezesa Ardanowskiego wynika, że Markowi Sadkowskiemu zależy na szybkim układzie z wierzycielami i sprzedaży zbędnego majątku. Pierwsze czytanie listy wierzycieli odbędzie się 1 kwietnia, ostatnie 15 maja – dodaje Ardanowski. Wtedy okaże się, jakie jest zainteresowanie postępowaniem układowym. Żądamy od wojewody aktywnego zaangażowania się w ratowanie zakładu. Nie może udawać, że to nie jego sprawa. Jest przedstawicielem rządu, a skarb państwa ma udziały w zakładach.
Wojewoda nie ma zamiaru udawać, że to nie jego sprawa – mówi Małgorzata Dysarz, rzecznik wojewody. Niebawem spotka się z rolnikami i z prezesem Sadkowskim. Prezes Ardanowski twierdzi, że wojewoda mógłby doprowadzić do przyspieszenia i szybkiego zakończenia kontroli prowadzonej w zakładach przez UKS i odblokowania majątku spółki.