Niektóre zakłady już w piątek, inne w poniedziałek obniżyły ceny skupu żywca. Zeszłotygodniowe deszcze odciągnęły rolników od żniw i wtedy zaczął się szturm na punkty skupu żywca.
Rolnicy nie przetrzymują zwierząt, każdemu potrzebne są pieniądze a wynik
jest taki, że do uboju trafiają coraz lżejsze sztuki. Główny powód spadku cen to
zdaniem przetwórców zahamowanie eksportu i równoczesne otwarcie granic na
zachodnie kontyngenty.
Na rynku pojawiło się już mięso z Belgii,
Holandii, Danii a nawet Francji. Do tego dochodzi jeszcze sprzedaż półtusz
mrożonych z magazynów agencji. Teraz nikt nie musi już szukać żywca, a potrzeby
wyraźnie się zmniejszyły bo handel jest minimalny. Na lekkie ożywienie
przetwórcy liczą dopiero po koniec tygodnia.
To już koniec wysokich
ceny skupu żywca – mówią przetwórcy. Tylko w centrum kraju można jeszcze
sprzedać świnie powyżej 3,60 zł za kilogram.
Najdroższe prosięta są
w Nowym Targu, ale w wielu województwach ich ceny dochodzą do 200 zł za parę.
Tylko na Podlasiu można je kupić po 110 złotych.