Okazuje się, że już nie tylko żywca wieprzowego zaczyna brakować na rynku, ale także wołowego. Duzi producenci poszukują nawet krów rzeźnych.
Wprawdzie zakłady nie mają kłopotu z zakupem młodego bydła, ale brak jest
ciężkich zwierząt powyżej 550 kg. A to oznacza nie zawsze najlepszą jakość
mięsa. Dlatego, jak mówi szef Łukowskich Zakładów Mięsnych, nie wykluczone, że
wzrosną ceny. Same zakłady w Łukowie mogłyby wysyłać kilkadziesiąt ton wołowiny
na zachód gdyby mogły ją kupić na naszym rynku. Co ciekawe obecnej sytuacji
rynkowej nikt nie przewidział. Naukowcy z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa
prognozowali, że właśnie teraz powinniśmy mieć na rynku tak zwaną górkę
mięsną.
Właśnie w Łukowie za kilogram krów rzeźnych płacą już złoty
70 gr. Małe ubojnie i przetwórcy w kujawsko–pomorskiem płacą niewiele ponad
złotówkę.