Gmina nie może wspierać rolnictwa, nawet jeśli ją na to stać – taki wyrok wydał Naczelny Sąd Administracyjny w sporze między gminą Solina, a Regionalną Izbą Obrachunkową. Podobne konflikty wybuchały także w innych częściach kraju. Samorządowcy nie dają za wygraną.
Solina to najzamożniejsza bieszczadzka gmina. Ponownie znalazła się w "Złotej Setce Samorządów". Bezrobocie jest tu o kilka procent niższe niż w sąsiednich gminach. Nic więc dziwnego, że miejscowy samorząd stać było na wspieranie rolnictwa – dopłacano do szkoleń, materiału siewnego, rozmnażania bydła, środków ochrony roślin.
Przez 7 lat gmina Solina dokładała do rolnictwa około 40 tysięcy złotych rocznie. Co ciekawe, Regionalna Izba Obrachunkowa akceptowała te wydatki, dlatego samorząd nie musi ich teraz zwracać. Dopiero w tym roku urzędnicy zmienili interpretację przepisów, stąd skarga samorządowców.
Teraz, po wyroku NSA, pomoc dla rolników się skończy. Zdaniem samorządowców, wyrok sądu, choć zgodny z prawem, ma niewiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Zaapelowali oni do parlamentarzystów o zmianę przepisów w tej sprawie. Niestety, apel pozostał bez echa.