380 przeszkolonych bezrobotnych będzie pomagać podlaskim rolnikom w wypełnianiu wniosków o dopłaty bezpośrednie z Unii Europejskiej. Ministerstwo gospodarki ma przekazać pieniądze na zatrudnienie tych osób gminom i ośrodkom doradztwa rolniczego.
Rolnicy za tę pomoc nic nie będą płacić.
Porozumienie w tej sprawie
podpisali w poniedziałek: Związek Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego,
Wojewódzki Urząd Pracy, Wojewódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie,
Podlaska Izba Rolnicza, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz
przedstawiciel samorządu województwa podlaskiego.
Według przewodniczącego
Związku Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego, Mirosława Lecha, to pierwsze tak
wielostronne porozumienie w Polsce, którego celem jest konkretna, praktyczna
pomoc rolnikom, by jak najpełniej skorzystali z unijnych dopłat.
Na
Podlasiu rolnicy mogą dostać około 500 mln zł - takie są szacunki wojewody.
"Trzeba zrobić wszystko, by te pieniądze pozyskać maksymalnie. To zadanie
rządowe, ale samorządy chcą w tym pomóc" - zaznaczył Lech. Wnioski będzie można
składać od 15 kwietnia do 15 czerwca.
Na początku marca we wszystkich
gminach na Podlasiu, przy urzędach gmin czy ośrodkach kultury, zaczynają
działalność gminne punkty informacji dla rolników szukających bezpłatnej pomocy
w wypełnianiu wniosków. Pomieszczenia pod takie punkty doradztwa rolnego oraz
podstawowy sprzęt biurowy zapewniają gminy. Bezrobotnych do przeszkolenia
wytypowały wspólnie powiatowe urzędy pracy i samorządy. Przeszkoliły ich ośrodki
doradztwa rolniczego i Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa
(ARiMR).
Każdy musiał po szkoleniu zdać specjalny test. Ci, którym się
nie udało, będą zdawać poprawki. "Chodzi o to, by taki doradca nabył
konkretną, rzeczywistą wiedzę" - tłumaczył dziennikarzom dyrektor
Wojewódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie, Eugeniusz
Stefaniak.
Gminy i ośrodki doradztwa rolniczego chcą zatrudnić doradców -
przede wszystkim w ramach robót publicznych, ale także staży absolwenckich. Będą
sprawowały nad nimi merytoryczny nadzór. Niewielka część doradców miałaby też
pracować w powiatowych biurach Podlaskiej Izby Rolniczej.
Wojewódzki
Urząd Pracy w Białymstoku stara się o pieniądze na ten cel. Dyrektor tego urzędu
Janina Mironowicz powiedziała, że wniosek spotkał się z dobrą oceną w
ministerstwie, a ostateczna odpowiedź resortu będzie znana za kilka dni. Doradcy
mają być zatrudnieni na pół roku. Potem mają szanse zostać w gminach albo
założyć własną działalność gospodarczą.
Pomoc rolnikom na się odbywać
według konkretnego harmonogramu, jak najwcześniej - po to, by uniknąć kolejek w
maju i czerwcu. Sygnatariusze porozumienia na Podlasiu wyliczyli, że w całym
regionie około 500 osób przygotowanych do wypełniania wniosków powinno wypełniać
dziennie około 5 wniosków, by zdążyć ze wszystkim na czas.
Dyrektor
podlaskiego oddziału ARiMR Wojciech Sczepkowski powiedział, że trwają starania,
by rolnicy mogli składać wnioski o dopłaty u siebie w gminach, ale decyzje w tej
sprawie jeszcze nie zapadły. Do końca marca agencja ma zakończyć szkolenia dla
rolników z wypełniania wniosków.
Wiceprezes Podlaskiej Izby Rolniczej
Zbigniew Dembowski powiedział, że rolnicy są zainteresowani przede wszystkim
bezpłatną pomocą, dlatego tworzenie takiego systemu w regionie przyjmują z
zadowoleniem. Przyznał, że rolnicy sami mogą mieć problem z mierzeniem gruntów,
a tego w ramach porozumienia nie dostaną. Nie ukrywał, że nie obędzie się bez
płatnej pomocy geodetów.