W dzisiejszej Gazecie Wyborczej można przeczytać w jaki sposób rolnicy, studenci i przedsiębiorcy mogą korzystać z unijnej pomocy. Ile można zarobić na ziemi. A wszystko dzięki dopłatom z Unii. GW podliczyła, zsumowała i wygląda to następująco:
Ile można dostać na hektar?
Średnio przez pierwsze trzy lata po
akcesji dopłaty wyniosą 400 zł rocznie. Ale po kolei: w 2004 roku będzie to
około 350 zł na hektar, 400 zł w 2005 roku i 450 zł w 2006 r. Te liczby nie są
jeszcze pewne, mogą być nieco mniejsze lub większe. Potem dopłaty mają rosnąć o
5 proc. rocznie z budżetu Unii i o 10 proc. z krajowego budżetu (jeśli to
wytrzyma).
Kto dostanie dopłaty?
Wszyscy, którzy są
właścicielami (lub dzierżawcami) jakichkolwiek terenów rolnych: ziemi ornej,
łąk, pastwisk, plantacji wieloletnich (np. sadów). Uwaga! Dopłaty przysługują
tylko dla terenów powyżej hektara (a więc jeśli ktoś ma pole półhektarowe, to
nie dostanie połowy dopłaty, czyli 200 złotych). Oczywiście nie dostanie dopłat
właściciel terenu rekreacyjnego (to nie jest ziemia rolna), ale...
Czy
trzeba być rolnikiem, by dostać dopłatę?
Nie! Oto przykład: inżynier
Kowalski po rodzicach ma 5 hektarów ziemi piątej klasy. Mieszka z rodziną w
mieście, nie sieje, nie zbiera, a gospodarstwo traktuje jak działkę rekreacyjną.
Czy dostanie 2 tys. zł rocznie (5 hektarów razy 400 zł)? Tak, ale pod jednym
warunkiem: że będzie ziemię utrzymywał w tzw. dobrej kulturze. De facto oznacza
to, że raz w roku musi swoje 5 hektarów zaorać (albo kogoś do tego
wynająć).
A jeśli ziemia leży odłogiem?
Dopłata się nie
należy! Ważne, aby ziemia nie jałowiała (czyli musi być zaorana, zabronowana,
odchwaszczona).
Czy będą kontrole?
Tak! Około 5 procent
losowo wybranych gospodarstw zostanie dokładnie skontrolowanych. Po wsiach będą
chodzić unijni urzędnicy. Co będą robić? Sprawdzać, czy wniosek rolnika jest
zgodny z tym, co na polu. W uproszczeniu: czy ziemia jest zaorana, czy może
rośnie na niej las.
A na las też jest dopłata?
Nie! Jeśli
masz 10 hektarów, ale na 2 hektarach rośnie las, dostaniesz dopłatę do 8
hektarów. Las to nie teren rolny.
A staw, jeziorko?
Też
dopłaty się nie należą. Z powierzchni gospodarstwa odliczona zostanie
powierzchnia leżących na jego terenie wód. Uwaga! Nie jest jeszcze jasne, co ze
stawami rybnymi - pewnie zostaną zaliczone do ziemi użytkowanej
rolniczo.
A działka pod miastem?
Już o tym pisaliśmy –
jeśli nie jest odrolniona i ma więcej niż 1 hektar, dopłaty dostaniesz. Zaoraj
pole raz do roku. Albo pozwól z niego korzystać sąsiadowi ze wsi. Czy opłaca się
mieszczuchowi kupić ziemię rolną? Zobacz w ramce poniżej/obok.
A czy to
rozsądne, żeby mieszczuch, który kupił kawałek ziemi, dostawał takie same
dopłaty jak rolnik? To wcale nie jest takie głupie! Przypominamy warunek:
utrzymywanie ziemi w "dobrej kulturze" - środowisko na wsi zapewne na tym
zyska.
Czy klasa ziemi ma znaczenie?
Nie ma. Dopłata
przysługuje do każdego hektara powierzchni, a nie do tzw. hektara
przeliczeniowego - czyli klasa ziemi nie ma tu znaczenia. Tyle samo dostanie
rolnik za hektar czarnoziemu (dający rekordowe plony pszenicy czy buraków) i
tyle samo rolnik gospodarujący na piaszczystych ziemiach Białostocczyzny, który
musi obficie nawozić pole, by zebrać jako takie plony.
Czy staż rolniczy ma znaczenie?
Nie. Dopłaty przysługują
każdemu - niezależnie od wykształcenia czy długości stażu w rolnictwie. Unia nie
stawia tu żadnych ograniczeń.
Czy rodzaj uprawy ma
znaczenie?
Też nie – na razie. Przez pierwszych pięć lat członkostwa
w Unii będzie u nas działał uproszczony system dopłat: czy uprawiasz buraki,
zboże, czy kukurydzę - dopłata jest taka sama. Liczy się tylko powierzchnia
ziemi i to, żeby nie leżała odłogiem.
A co z
latyfundiami?
O ograniczeniu "w dół" już pisaliśmy - jeden hektar to
minimum. A maksimum? Być może rząd wprowadzi górną granicę powierzchni
gospodarstwa, do jakiej będą dopłaty (np. do 300 hektarów). Unia daje dopłaty
swoim rolnikom tylko do pewnej wielkości produkcji w myśl zasady, że dopłaty
mają wspierać dochody rolników, a nie zasilać kieszenie latyfundystom. A
przecież już dziś są u nas rolnicy, którzy mają nawet po kilka tysięcy
hektarów!
Jak załatwić sobie dopłatę?
Złożyć wniosek. Na
razie nie ma jeszcze nawet próbnych formularzy, ale już wiadomo, że nasze
wnioski będą znacznie prostsze niż obowiązujące w Unii (właśnie ze względu na
zastosowany uproszczony system dopłat). Jak zapewnia biuro prasowe Agencji
Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa - każdy rolnik bez trudu wniosek sam wypełni.
Na pewno trzeba będzie podać nazwisko, adres, numer rejestracyjny gospodarstwa i
numery działek wchodzących w skład gospodarstwa. Te numery rolnicy otrzymają z
ARiMR dzięki systemowi Ajax, który ma wszystko przygotować przed
akcesją.
Skąd wziąć formularze wniosków?
Formularze
wniosków rolnicy otrzymają od regionalnych oddziałów agencji płatniczej (obecnie
ARiMR) i tam mają złożyć wypełnione wnioski. Prawdopodobnie (tak zapewnia biuro
prasowe ARiMR) na terenie każdej gminy zostanie wyznaczony autoryzowany
przedstawiciel agencji i on będzie wydawał wnioski, pomagał je wypełniać i
odbierał od rolników.
Kiedy składać pierwsze wnioski?
W
pierwszym roku naszej akcesji, czyli w 2004, rolnicy będą mogli składać wnioski
od 1 maja. To właśnie tego dnia staniemy się - jeśli tak właśnie zdecydujemy w
referendum - członkiem Unii. Wypłat pierwszych dopłat możemy się spodziewać od
16 października 2004 roku do 31 stycznia 2005.
A jeśli wniosek złożą
osobno właściciel i dzierżawca?
Pierwszą kontrolę przeprowadzi system
komputerowy. Jeśli pojawią się dwa wnioski z identycznym numerem ewidencyjnym
gospodarstwa - zostaną odrzucone. Każda działka będzie miała bowiem inny numer i
komputer wychwyci taką próbę oszustwa.
Czy dostaniemy pieniądze za
cały 2004 rok?
Tak. Mimo iż wchodzimy do Unii 1 maja 2004 roku, czyli
z czteromiesięcznym opóźnieniem, dopłaty należą się za cały rok.
Kto
może dostać więcej?
Właściciele gospodarstw na tzw. terenach trudnych
oprócz dopłat dostaną dodatkowe pieniądze. Ile? Prawdopodobnie (te negocjacje
jeszcze przed nami) od 40 do 50 euro na każdy hektar. Takie dopłaty dostaną
wszyscy rolnicy, których ziemie leżą na terenach gmin uznanych za trudne (bo np.
leżą na pogórzu, są suche lub podmokłe, często zalewane, bardzo słabe ziemie
itd.). Jeśli gospodarstwo położone jest na terenie takiej gminy, to rolnik
oprócz 350-400 zł na każdy hektar z dopłat bezpośrednich dostanie też dodatkowo
na 1 hektar 160-200 zł.
Na więcej mogą liczyć też właściciele gospodarstw
"niskotowarowych", czyli ci, którzy nie produkują na rynek, tylko na własne
potrzeby (a takich jest u nas większość!). Otóż jeśli taki rolnik złoży dość
prosty biznesplan przedstawiający, w jaki sposób zamierza przekształcić swoje
gospodarstwo, by zaczęło przynosić dochody, to dostanie na jego realizację 1250
euro, czyli ok. 5 tys. zł rocznie. I to przez pięć lat.
Będą też
dodatkowe pieniądze na podnoszenie warunków sanitarnych czy weterynaryjnych w
gospodarstwie – 200 euro, czyli 800 zł na każdy hektar rocznie przez trzy
lata.