Europejską konstytucję popiera lewica. Sejmowa prawica, włącznie z Platformą Obywatelską, chcą jej odrzucenia w referendum
PO ani na krok nie odstąpiła od swego stanowiska "Nicea albo śmierć". Wczoraj w Sejmie w czambuł potępiła rząd, który - zdaniem Rokity - w czasie negocjacji nad traktatem konstytucyjnym UE nie załatwił ani jednej sprawy, na której zależało opozycji.
Szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz bronił wyników czerwcowych rozmów w Brukseli:- To najlepszy możliwy kompromis. Ani Polska, ani żaden inny członek UE nie uzyskałby więcej, gdyby negocjacje nadal trwały. W niezwykle złożonej sytuacji politycznej traktat daje nadzieję na wzmocnienie procesów integracyjnych i odegranie przez UE istotnej roli na arenie międzynarodowej - przekonywał. Zdanie Cimoszewicza przyjęły ze zrozumieniem SLD, UP, SdPl i FKP Romana Jagielińskiego.
Gromy sypały się z ław opozycji. Krytykom przewodził lider Platformy Obywatelskiej, która według sondaży najprawdopodobniej obejmie władzę po wyborach. Wtórowały mu PiS, LPR, PSL i Samoobrona.
Zrobimy wszystko, jeśli będziemy mieli na to wpływ, ażeby w 2009 r. te rozstrzygnięcia, na które pan premier Belka się zgodził w Brukseli, nie weszły w życie - zapowiedział Jan Rokita. - Niektórzy dostali wszystko, co chcieli, nawet wtedy, kiedy to, co chcieli, było absurdalne. Niemcy dostali uznanie tego, że NRD była pokrzywdzona jako jedyny kraj w świecie przez komunizm (Niemcom zezwolono bowiem czasowo na udzielanie większej pomocy publicznej dla NRD niż zezwalają unijne zasady), Francuzi dostali to, że chrześcijaństwo może być uznane przez traktat jako coś niedobrego i nie powinno być wspomniane w tym traktacie - grzmiał poseł PO.
Zapędzacie się w ślepy zaułek - odparowywał Platformie Cimoszewicz. Zwracał uwagę, że polityczni sojusznicy PO w Europie mają w sprawie konstytucji inne zdanie.
Cała opozycja, choć z różnych powodów, chce, by w sprawie europejskiej konstytucji odbyło się referendum.
Co rządowi udało się załatwić w Brukseli?
Czego nie udało nam się załatwić?
Komentarz Gazety Wyborczej:
Wyborcy Platformy Obywatelskiej w większości są proeuropejscy i zapewne chcieliby, by taka była ich partia. Szanse na to wydają się coraz mniejsze.
Nie dość, że Platforma sprzeciwia się europejskiej konstytucji, która daje Unii możliwość rozwoju, to w dodatku robi to w sposób coraz bardziej demagogiczny. Co ma na myśli Jan Rokita, mówiąc: "Francuzi dostali to, że chrześcijaństwo może być uznane przez traktat jako coś niedobrego"? Przecież nic takiego z tej konstytucji nie wynika. Trudno zgadnąć, co Platforma chce osiągnąć taką retoryką. Odebrać część wyborców PiS-owi i LPR-owi?
Jedno jest pewne. Gdy nad konstytucją głosować będzie Parlament Europejski, PO znajdzie się w kłopocie. Chadecy - grupa, do której przyłączy się Platforma, zapewne konstytucję zaakceptują. I co wtedy zrobią eurodeputowani PO? Przeniosą się do klubu przeciwników Unii, który w europarlamencie montuje LPR?