Czeski prezydent Vaclav Klaus potwierdził, że chce wyznaczyć termin referendum, w którym Czesi zadecydują o członkostwie swego kraju w Unii Europejskiej, na 13 i 14 czerwca, czyli na piątek i sobotę.
Taki termin za najkorzystniejszy uznała wcześniej Izba Poselska parlamentu. Zgodnie z procedurą konstytucyjną termin plebiscytu prezydent będzie mógł ogłosić najwcześniej 24 kwietnia a najpóźniej - 30 dni po podpisaniu Traktatu Akcesyjnego, do czego doszło w środę 16 kwietnia w Atenach. Samo głosowanie musi się odbyć w terminie od 30 do 60 dni od rozpisania referendum.
Czesi odpowiadać będą na jedno pytanie: czy zgadzają się z tym, aby Czechy na podstawie Traktatu Akcesyjnego stały się państwem członkowskim Unii Europejskiej. Będą mogli odpowiedzieć "tak" lub "nie".
Lokale do głosowania będą czynne od godziny 14.00 do 22.00 w piątek i od 8.00 do 14.00 w sobotę. Głosować będą mogli obywatele Czech, którzy ukończyli 18 lat. Czesi mieszkający za granicą w referendum będą mogli uczestniczyć tylko na terenie kraju.
Wejście Czech do Unii Europejskiej zostanie potwierdzone, jeśli krok ten poprze ponad 50 proc. osób uczestniczących w referendum. W żaden sposób na ważność plebiscytu nie wpłynie frekwencja, bo ustawa o referendum akcesyjnym nie przewiduje żadnych pułapów.
Jeśli w referendum Czesi odrzucą członkostwo w UE, następne takie głosowanie będzie się mogło odbyć dopiero za dwa lata.
Jak wynika z ostatnich sondaży, spośród osób, które zadeklarowały, że chcą wziąć udział w referendum unijnym, 64 proc. opowiada się za członkostwem w Unii. Z licznych badań opinii publicznej wynika także, że liczba zdecydowanych przeciwników akcesji z miesiąca na miesiąc wyraźnie maleje.