Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Przemysł spirytusowy nie boi się Unii

9 maja 2003

Szefowie przemysłu spirytusowego nie widzą żadnych zagrożeń dla ich branży po wejściu Polski do Unii Europejskiej – poinformowano PAP podczas konferencji "Marki alkoholowe w Unii Europejskiej".

– Zagrożeń dla przemysłu spirytusowego i dla mojej firmy nie widzę, wręcz przeciwnie, uważam, że integracja z Unią wpłynie korzystnie. Przede wszystkim nastąpi redukcja cen importowych, a tym samym klient otrzyma szerszą i tańsza ofertę – powiedział dyrektor Andrzej Szumski z firmy Wyborowa SA.

Szumski uważa, że wśród polskich firm będzie narastać konkurencja, która wymusi obniżenie kosztów produkcji, lepszą organizację marketingu i sprzedaży oraz poszukiwanie rynków zagranicznych dla polskich wódek.

– Polscy producenci stoją  na najwyższym poziomie pod względem jakości, poczynając od surowców – spirytusu – do finalnego produktu – wódek, które są uznane na wszystkich alkoholowych rynkach świata – dodał.

Przypomniał, że to nie Unia wyznacza wysokość akcyzy, ale zależy on od rządu danego kraju. Unia określa jedynie stawkę minimalną, która wynosi 550 euro za hektolitr. W Polsce akcyza kształtuje się na poziomie 1051 euro za hektolitr. W cenie stanowi ona około 80 proc., pozostała część, to koszty produkcji i zysk.

Szumski zaznaczył, że bolączką przemysłu spirytusowego jest brak związku branżowego. Jego zdaniem, zrzeszyć się powinni wszyscy producenci alkoholi, by móc forsować pewne rozwiązania i mówić w swoich interesach jednym głosem.

Jest szansa na utworzenie takiej organizacji. Odbyły się już rozmowy z niektórymi producentami i jest tylko kwestią czasu stworzenie organizacji, która wejdzie następnie do Stowarzyszenia Europejskiego Producentów Alkoholi (CEPS).

Europejskie Stowarzyszenie Producentów Alkoholu (CEPS) zostało utworzone w 1993 roku jako organ reprezentujący przemysł we wszystkich 15 krajach członkowskich oraz w Czechach, na Węgrzech, w Rosji, Słowacji i Szwajcarii. Głównym zadaniem CEPS jest promowanie i obrona interesów jego członków.

– Nie widzę żadnych zagrożeń dla mojego Polmosu, jesteśmy dobrze przygotowani. Polskie normy produkcyjne są ostrzejsze niż przepisy unijne, więc dopasowanie nie stanowi problemu. Widzę nasze członkostwo w ten sposób, że rynki unijne staną się dla nas bliższe. Polski rynek już i tak jest otwarty dla zagranicznych alkoholi – powiedział Henryk Wnorowski, dyrektor handlowy Polmosu Białystok SA. 

Podoba opinię wygłosił Bolesław Wisz, główny specjalista d/s eksportu Polmosu Łańcut. Uważa on, że większym problemem, niż wstąpienie do Unii, jest konkurencja między Polmosami i przemyt alkoholu ze Wschodu.

Łańcucki Polmos wysyła alkohole na wszystkie kontynenty. Fabryka od 10 lat podnosi standardy jakości, ma wdrożony system zarządzania jakością 9001.  

– Nie boje się wstąpienia do Unii, jesteśmy przygotowani, kładziemy maksymalny nacisk na jakość. Cena jest rzeczą wtórną. Łańcut produkuje alkohole dla bardziej wymagającego odbiorcy – powiedział B. Wisz.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę