Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Polska walczy o tanie ryby

11 kwietnia 2003

Polska zablokowała 10 kwietnia zawarcie umowy o włączeniu nowych członków Unii Europejskiej do porozumienia gospodarczego UE z Norwegią, Islandią i Liechtensteinem.

Rząd walczy o utrzymanie taniego importu norweskich i w mniejszym stopniu islandzkich śledzi, makreli i łososi dla uzależnionych od niego polskich przetwórni rybnych.

Nie ma porozumienia. Jest kraj kandydujący, który nie jest zadowolony z proponowanego kompromisu, przede wszystkim w kwestii kontyngentu bezcłowego w imporcie ryb z Norwegii i Islandii do poszerzonej UE – oświadczył rzecznik Komisji Europejskiej Diego de Ojeda po rundzie rokowań w tej sprawie.

Stojący na czele delegacji polskiej wiceminister spraw zagranicznych Jan Truszczyński podkreślił, że Polska nie jest osamotniona, bo podobne stanowisko zajęły Litwa, Łotwa i Estonia. Ale dyplomaci unijni mówią, że bez Polski nie ośmieliłyby się one blokować kompromisu akceptowanego przez Unię. Wbrew oczekiwaniom nie przyjęto więc w czwartek protokołu do traktatu o Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG), wiążącego Norwegię, Islandię i Liechtenstein z Unią. Na mocy protokołu kraje przystępujące do Unii powinny równocześnie wejść do EOG. W tym celu protokół musi być ratyfikowany przez wszystkie zainteresowane państwa równolegle z Traktatem Akcesyjnym – podstawą prawną poszerzenia samej Unii.

Według Truszczyńskiego, bezcłowe kontyngenty, które w imieniu całej poszerzonej Unii uzgodniła z Oslo i Reykjavikiem Komisja Europejska, nie zapewniają kontynuacji odpowiedniego dostępu do taniego surowca polskiemu przetwórstwu rybnemu. Są bowiem za niskie w stosunku do dotychczasowego importu śledzi i makreli do Polski i innych krajów przystępujących do Unii, nie obejmują w ogóle łososi, a poza tym nie gwarantują odpowiedniego dostępu do nich polskim zakładom przetwórstwa rybnego. Kontyngenty powinny być zarządzane w sposób, który dawałby "wystarczającą pewność naszym przetwórcom, że ktoś inny, bardziej sprawny od nich i lepiej obeznany z procedurami, nie sprzątnie im sprzed nosa owego bezcłowo wwożonego do Unii surowca rybnego" – podkreślił Truszczyński.

Chodzi o los połowy polskich zakładów rybnych uzależnionych od importu tanich ryb. Znajdują się one głównie na Wybrzeżu i zatrudniają łącznie 25 tysięcy ludzi.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę