Znowelizowana ustawa o VAT wchodzi w życie 1 maja. Wzrośnie wtedy z 7 do 22 proc. m.in.stawka podatku na roboty drogowe. Firmy, które wygrywały przetargi przed 1 maja podpisują cały czas umowy ze stawką 7 proc, bo taka właśnie teraz obowiązuje. Ale faktury za te roboty będą wystawiane już po 1 maja. Wtedy powinno się stosować stawkę 22 proc. i taki VAT należy zapłacić do urzędu skarbowego. Mamy jednak błędne koło. W zawieranych do 1 maja umowach cena uzględnia stawkę 7 proc., więc wykonawca - by nie dopłacać do interesu - powinien podwyższyć cenę usługi. Tyle, że ceny zawartej w umowie przekroczyć nie można.
Zarządy dróg wojewódzkich, powiatowych i miejskich w całym kraju nie wiedzą co robić, a każdy próbuje rozwiązać problem na własną rękę. - W naszych umowach wpisujemy po prostu klauzulę o aneksie, który zostanie podpisany po 1 maja. Aneks będzie uwzględniał zmianę stawki - powiedziano nam w zarządzie dróg miejskich w Toruniu. Ale w zarządzie dróg wojewódzkich na Podkarpaciu zupełnie nie wiedzą co robić. - Powinien pan zapytać Ministerstwo Finansów. My mamy jednego radcę prawnego i "półtorej opinii" - opowiada dyrektor Jan Hołota. Do 1 maja zawieramy umowy ze stawką 7 proc. a co będzie dalej - nie potrafię powiedzieć.
W Płocku powiedziano nam, że rozważają zawieranie aneksów po 1 maja, ale w obecnie zawieranych umowach nie ma o nich wzmianki. Zaś w Szczecinie problem musi być bardzo drażliwy, bo tamtejsza urzędniczka Zarządu Dróg Miejskich stwierdziła, że nie będzie się w ogóle wypowiadać na temat VAT.
Gminy, powiaty i województwa mają problem, bo budżety na poszczególne umowy były planowane ze stawką 7 proc. Podwyższanie wartości zapisanych w umowie usług jest też trudne ze względów formalnych - w wielu umowach jest klauzula, że cena nie może się zmienić. Niekiedy urzędnicy próbują więc chować głowę w piasek i przerzucać problem na przedsiębiorców. - A my też nie wiemy co robić - opowiada jeden z nich. - Możemy położyć uszy po sobie i podwyżkę VAT wziąć na siebie. Ale ja mam rentowność 4-5 proc. po prostu nie stać mnie na taki krok. Możemy też po prostu wystawić fakturę ze stawką 22 proc. a jak zapłacą mi mniej, iść do sądu. Ale przecież to kosztuje. Trzecie wyjście - możemy odstąpić od umowy.
Urząd widzi problem
Z kłopotliwej sytuacji, w jakiej znalazło się nagle wiele firm, dobrze zdaje sobie sprawę Urząd Zamówień Publicznych. Podkreśla jednak, że problem dotyczy tylko tych przedsiębiorców, którzy własnie co wygrali przetarg i już zawarli umowy. - Tam, gdzie umów na wykonanie usługi jeszcze nie zawarto, sprawa jest jasna. Trzeba dokonać korekty w specyfikacji, bo inaczej cała podstawa będzie błędna - mówi Włodzimierz Dzierżanowski, wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych. Zaraz jednak przyznaje: - Nieco trudniejsza sytuacja jest z umowami już zawartymi - mówi. Zwłaszcza z tymi, które stwierdzają, iż cena brutto wynosi tyle a tyle. I kropka.
Co z tym zrobić? - Widzę dwa rozwiązania. Po pierwsze, jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której przedsiębiorca rezygnuje z części zysku po to, żeby utrzymać cenę usługi - sugeruje Dzierżanowski, zaraz jednak zastrzegając, że nie każdemu przedsiębiorcy taka propozycja może być w smak. Wówczas pozostaje druga opcja: wykorzystanie art. 144 ustawy o zamówieniach publicznych, który daje możliwość zmian zawartej umowy, gdy zaistnieje ważna okoliczność, której nie dało się przewidzieć w chwili podpisania umowy. Ale zamawiający nie ma obowiązku, żeby na taką zmianę się zgodzić... - przyznaje Dzierżanowski.
Ale czy nowa ustawa o VAT i podwyżka stawki, o których wiadomo od sierpnia 2003 r., jest "okolicznością, której nie można było przewidzieć"?
SAPARD: nieaktualny wzorzec
Jeszcze większe kłopoty mogą być z umowami, które dotyczą projektów współfinansowanych z unijnego funduszu pomocowego SAPARD. W całym kraju odbyło się kilka tysięcy przetargów na budowę dróg, kanalizacji itp. (o wartości od 500 tys. do 1 mln zł). W wielu przypadkach, wykonane usługi będą faktury będą wystawiane już po 1 maja, czyli z 22-proc. VAT.
Tymczasem umowa na wykonanie usługi musiała być zawarta w zgodzie ze wzorcem przedstawionym przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. A w tym wzorcu jest napisane wyraźnie, że podatek wynosi 7 proc. Co więcej, w następnym zdaniu czytamy: "Wartość robót budowlanych nie może zostać podwyższona w drodze aneksu do niniejszej Umowy. Wartość całkowita przedmiotu umowy ani ceny nie będą waloryzowane w okresie realizacji umowy". To kto pokryje różnicę?
O ile Urząd Zamóień Publicznych próbuje szukać wyjścia z tej sytuacji, o tyle Agencja Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa (zarządzająca SAPARD-em) rozkłada ręce i deklaruje pęłną bezsilność. - Te umowy sa obowiązujące, bez względu na warunki zewnętrzne - mówi nam Iwona Musiał, rzeczniczka prasowa Agencji. - Wiedzieliśmy, że taki problem się pojawi. Sami nic nie mogliśmy zrobić, wysłaliśmy pismo do Ministerstwa Rolnictwa. Ale, jak widac, nic nie zostało zmienione - dodaje Musiał. Na pytanie "Gazety", czy ARiMR nie obawia się, że firmy zaczną odstępować od wykonania zakontraktowanej usługi usłyszeliśmy "bez komentarza".
Agencja twierdzi, że z własnej inicjatywy nie mogła zmienić treści umowy, bowiem nie pozwalają na tym przepisy unijne. Czy jednak aby na pewno trzeba było wpisać do treści umowy zapis o siedmioprocentowej stawce VAT, zamias np. "VAT zgodnie z obowiązującymi przepisami"?
- Faktycznie, taki zapis były korzystny dla wszystkich. Ale nie możemy tego zrobić. Takie są przepisy unijne - mówi Musiał.
Ręce umywa też Ministerstwo Finansów. - To prawda, w ustawie nie ma tzw. przepisów przejściowych, ale przecież, jej wejście w życie nie jest żadnym zaskoczeniem. Wszystkim zamawiającym można zarzucić brak zdolności przewidywania - usłyszeliśmy w biurze prasowym resortu.