Decyzja podyktowana jest zakończeniem rokowań w Kopenhadze, gdzie Unia podpisała z Polską traktat, w którym uznała, że obowiązują u nas identyczne warunki prowadzenia biznesu jak we wspólnocie. Zasady pomocy państwa są porównywalne, a ceny energii wyznacza rynek. Nie ma więc podstaw do podejrzeń o nieuczciwą konkurencję ze strony polskich eksporterów.
Karne cła nie są stosowane w ramach Wspólnoty, więc u nas mogłyby obowiązywać do 1 maja 2004 r. Jednak komisarz ds. poszerzenia UE Guenter Verheugen zagwarantował, że żadnych nowych postępowań Bruksela nie rozpocznie, a obecnie obowiązujące restrykcje, obejmujące kilkanaście produktów, zostaną zniesione do momentu zredagowania ostatecznej wersji traktatu członkowskiego 16 kwietnia 2003 r.
Procedura jest teraz następująca: Ministerstwo Gospodarki musi wystąpić do Komisji Europejskiej o rewizję obowiązujących wciąż karnych ceł, którą w trybie przyspieszonym przeprowadzi Dyrekcja ds. Handlu KE. Ostateczna decyzja o zniesieniu ceł zostanie wydana przez Radę UE.
Na decyzji Brukselii skorzystają w Polsce przede wszystkim zakłady chemiczne (wysokie cła na nawozy UAN, saletrę amonową czy mocznik utrudniały działalność zakładów azotowych), ale także huty (karne cła wciąż obowiązują na trzy dość istotne produkty stalowe), ale także producenci prostych wyrobów jak: drewnianych palet, płyt pilśniowych, sznurka do żniwiarek. Dla Polski najważniejszym jest fakt, że oddalono groźby wprowadzenia karnych ceł na import węgla z Polski, o co przez wiele miesięcy zabiegały brytyjskie kopalnie, wskazując, że jako jedyne w Unii nie otrzymują pomocy państwa.