Jeżeli nie będzie na czas systemu komputerowego do wypłat dotacji rolnych nie będzie też tego ministra. Zakłady, które nie dostosują się do unijnych wymogów bezpieczeństwa żywności 1 maja 2004 r. będą musiały zawiesić produkcję.
Minister rolnictwa Wojciech Olejniczak przyjechał do Brukseli z przesłaniem: czasy pobłażliwości się skończyły, trzeba zrobić wszystko, by Bruksela nie zastosowała przeciw polskim producentom środków karnych. Przyznał, że raport Komisji 5 listopada w stosunku do polskiego rolnictwa "nie będzie cenzurką na szóstkę, tylko pokaże pewne sprawy wprost". Brukselę najbardziej niepokoi stan przygotowania Polski w sprawach weterynaryjnych i fitosanitarnych.
Olejniczak zaapelował do posłów, by niezbędne ustawy przyjąć jak najszybciej. Problemem jest też dostosowanie się zakładów przetwórstwa żywności do norm europejskich. – Poleciłem Głównemu Lekarzowi Weterynarii wysłać listy polecone do wszystkich zakładów branży mięsnej i mlecznej, przypominając o ich zobowiązaniach. Jeśli prace dostosowawcze nie będą zakończone, te zakłady będą zamknięte do czasu nadrobienia zaległości - mówił. Olejniczak co miesiąc wysyła do Brukseli raporty o postępie prac w mleczarniach i rzeźniach, które zadeklarowały, że zdążą z wdrażaniem norm fitosanitarnych do 1 maja. - Niektóre występują o przedłużenie okresów i rozmawiamy o tym z Komisją - przyznał. Jego zdaniem 90 proc. zakładów jest mocno zaawansowanych i tym, którym brakować będzie niewiele, Bruksela w wyjątkowych może dać trochę więcej czasu. Inne, które nie robią nic lub mało, czeka kłódka na drzwiach.
Minister podkreślił też, że właśnie podpisano umowę z Hewlett-Packard (Komisja nie zdąży tego ująć w raporcie), który ma zbudować do końca stycznia system IACS. Jego działanie to warunek wypłat dotacji i "jeśli tego nie będzie na czas to nie będzie też tego ministra". IACS musi dostać akredytację i być przetestowany, by ruszył w pełni zapewne pod koniec kwietnia. Olejniczak spodziewa się, że większość z 2 mln uprawnionych wystąpi o dopłaty.