Ewentualne korzyści członkostwa Polski w Unii Europejskiej przeważają nad jego kosztami – taki jest według byłego szefa UKIE Jacka Saryusza-Wolskiego jednoznaczny werdykt "Raportu Natolińskiego".
Zaprezentowany w czwartek raport zawiera wnioski z badań prowadzonych przez
Centrum Europejskie Natolin na zlecenie Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.
Opracowany został przez 34 ekspertów, głównie akademickich, zajmujących się
problematyką integracji europejskiej i dotyczy kilkunastu dziedzin, na które
integracja z UE ma i będzie mieć wpływ, m.in. spraw finansowych, rolnictwa,
polityki społecznej, ochrony środowiska, badań i rozwoju czy
transportu.
Jak podkreślił Saryusz-Wolski na konferencji w Natolinie,
raport wykracza poza sferę gospodarczą i obejmuje też sprawy związane z polityką
zagraniczną, bezpieczeństwem i obroną, wymiarem sprawiedliwości i sprawami
wewnętrznymi oraz systemem prawnym.
Jedna z części publikacji poświęcona
jest postrzeganiu korzyści i kosztów naszej integracji z Unią przez opinię
publiczną.
Istotną cechą raportu jest to, że zawiera on w każdej
dziedzinie scenariusz "nie-członkostwa", czyli próbę prognozy kosztów i korzyści
pozostania Polski poza Unią Europejską.
Podczas prezentacji autorzy
raportu podkreślali, że przewidywane plusy integracji to szanse;
warunkiem ich wykorzystania jest m.in. mobilizacja, przeprowadzenie pewnych
zmian i dostosowań. Wśród makroekonomicznych skutków członkostwa Polski w Unii
raport wskazuje m.in.: zwiększenie skali i udziału inwestycji w PKB,
przyspieszenie modernizacji, przyjmowanie nowych technologii oraz napływ
bezpośrednich inwestycji zagranicznych.
Według opracowania, w latach
2005-2007 polska gospodarka może osiągnąć wzrost około 5 proc. W następnych
dwóch latach nastąpi przejściowy spadek wzrostu gospodarczego. W tym okresie
może dojść do rozczarowania skutkami członkostwa w UE – twierdzą autorzy
raportu.
Pozytywnym zjawiskiem będzie rosnąca stabilizacja
makroekonomiczna. "W roku 2008 Polska przystąpi do strefy euro, nieodwracalnie
stabilizując kurs walutowy i wymieniając złotego na euro. Inflacja w całym
okresie kształtować się będzie na stosunkowo niskim poziomie 3-4 proc." –
napisano w raporcie.
W przypadku rezygnacji z wejścia do Unii, Polska
musi liczyć się – według raportu – nie tylko z wygaśnięciem transferów z Unii,
ale również spadkiem napływu inwestycji bezpośrednich, które będą lokowane w
innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej,powolniejszą modernizacją
gospodarki oraz niższym tempem wzrostu PKB (nie więcej niż 4 proc. rocznie). W
obu scenariuszach maleje bezrobocie, jednak w scenariuszu członkostwa szybciej –
do poziomu 8 proc. w 2014 r., podczas gdy w przypadku izolacji – do około 11
proc.
Także z punktu widzenia finansowego wejście Polski do UE jest
wariantem pozytywnym. Autorzy raportu przyznają, że sam budżet państwa będzie
dopłacał do członkostwa, ale tworząc jednocześnie sprzyjające warunki dla
rozwoju samorządów i sektora prywatnego, które poza Unią nie
zaistniałyby.
Podobnie jest w przypadku rolnictwa. W ciągu czterech
pierwszych lat członkostwa, poprawa sytuacji ekonomicznej polskiego rolnictwa
będzie jednak niewielka, jeżeli dopłaty bezpośrednie będą pochodziły wyłącznie z
budżetu Unii Europejskiej. Zdaniem dr. Janusza Rowińskiego, minimalny poziom
dopłat bezpośrednich, by zapewnić w miarę korzystną pozycję polskiego rolnictwa,
musi wynosić 40 proc. dopłat unijnych.
Zmianę natychmiastową spowodowałaby decyzja uzupełnienia dopłat z budżetu
krajowego. Bez niej wyraźną zmianę polskie rolnictwo odczuje dopiero od 2008 r.
W kolejnych latach jego pozycja ekonomiczna powinna się systematycznie
poprawiać" – napisano w raporcie.
Opracowanie wskazuje jednak na szereg
innych korzyści dla rolnictwa związanych m.in. ze skierowaniem na wieś znacznych
środków w ramach funduszy strukturalnych oraz wprowadzeniem unijnych standardów
sanitarnych, weterynaryjnych, fitosanitarnych i ochrony środowiska.
W
dziedzinie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa oraz europejskiej
polityki bezpieczeństwa i obrony wskazano m.in., że podstawową korzyścią z
udziału Polski w tych politykach jest "wzrost bezpieczeństwa, siły i znaczenia
na arenie międzynarodowej – Polska zyskuje pozycję podmiotową i równoprawny
wpływ na ważne decyzje". Według raportu, członkostwo Polski w UE może przyczynić
się też do umocnienia współpracy euroatlantyckiej; szansą dla Polski jest
również możliwość kształtowania polityki wschodniej i innych kierunków polityki
zagranicznej UE. Do kosztów w tej dziedzinie zaliczono wydatki na udział
przedstawicieli Polski w strukturach decyzyjnych i konsultacyjnych, konieczność
rozbudowania służby dyplomatyczno-konsularnej i wyposażenia technicznego
administracji centralnej.
W scenariuszu "nie-członkostwa" autorzy nie
byli w stanie wykazać korzyści. Wskazano jednak na szereg kosztów, m.in.
spadek bezpieczeństwa i znaczenia oraz siły gospodarczej i wojskowej Polski w
regionie i w relacjach międzynarodowych. "Oznacza to m.in. (...) marginalizację
politycznego znaczenia Polski i jej przesunięcie do roli przedmiotu rozgrywek
pomiędzy UE (Niemcami) a Rosją" – napisano w raporcie.
Opracowaniem
objęto wspólnie 17 dziedzin, a na czwartkowej (24 kwietnia) konferencji
przedstawiono zaledwie kilka. W prezentacji uczestniczyli m.in. były premier
Jerzy Buzek, szef Klubu PSL Zbigniew Kuźmiuk, poseł Platformy Obywatelskiej
Maciej Płażyński oraz sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Tadeusz Iwiński.