Ponad 1200 wniosków o licencje na przywóz tekstyliów spoza granic Unii Europejskiej oraz 41 wniosków o licencje na przywóz stali złożyli już polscy przedsiębiorcy w resorcie gospodarki.
Po naszym wejściu do UE zaczęły obowiązywać przepisy dotyczące ochrony wspólnotowego rynku. W imporcie niektórych towarów Unia stosuje tzw. środki pozataryfowe (chodzi o taryfę celną), w tym kontyngenty ilościowe i licencje przywozowe.
W normalnym trybie polskie Ministerstwo Gospodarki przesyła dokumenty do Brukseli (muszą być kompletne i prawidłowo wypełnione). Tak dzieje się głównie z wnioskami na przywóz stali. W niektórych przypadkach, np. tekstyliów, można zastosować tzw. klauzulę transportową. Polega ona na tym, że towary wysłane przed 1 maja 2004 r. otrzymują licencję importową automatycznie, oczywiście po przedstawieniu dokumentu potwierdzającego, że w momencie naszego wejścia do UE towar był już w drodze do Polski.
Nieco inaczej jest w przypadku stali. System ochrony unijnego rynku jest tu szczególnie staranny, a przy tym skomplikowany i zmienny, oparty na ciągłym monitoringu przywozu spoza UE. Dla europejskiego hutnictwa zagrożeniem jest tańsza stal pochodząca przede wszystkim z takich krajów jak Ukraina, Kazachstan czy Rosja.
Komisja Europejska przyjmuje wnioski o udzielenie licencji na import stali od 3 maja br.