Od 15 września polskie przedsiębiorstwa będą mogły zacząć ubiegać się o dofinansowanie swoich projektów inwestycyjnych ze środków Unii Europejskiej. Jednak już teraz widać, że nie odbędzie się to bez przeszkód.
Chodzi tutaj o pieniądze przeznaczone na poprawę przetwórstwa i marketingu artykułów rolnych i spożywczych. Do podziału są 464 mln euro i to właśnie wielkość tej kwoty oraz procedura jej rozdziału budzą największe kontrowersje.
"Być może nie jest to tak dużo jak byśmy chcieli, ale biorąc pod uwagę, że zakłady przetwórstwa spożywczego miały okazję korzystać z dofinansowania w programie SAPARD. Sądzimy, że ten poziom dofinansowania wystarczyć może aby w tym okresie zrealizować wnioski" - mówi Marek Andrzejak z ARiMR
Przedsiębiorcy są natomiast pewni, że pieniędzy nie wystarczy dla wszystkich. Tłumaczą, że chętnych jest zbyt wielu, a pieniędzy musi wystarczyć do 2006 roku, bo dopiero wtedy będą uruchomione kolejne fundusze. Przeszkodą jest dla nich także duża biurokracja i związany z nią bałagan.
"Jest dużo niejasności w dokumentach programowych, we wzorach, formularzach wniosków, co jest istotną przeszkodą, z tego jak wiemy wynika sporo pomyłek w wypełnionych wnioskach w biznes planach" - mówi Piotr Kłodnicki z firmy dostawczej APIX.
Poza oceną formalną pozostaje jeszcze jedno - w jakim stopniu projekt jest przydatny dla firmy i jej otoczenia. Ci, którym uda się pokonać wszystkie przeszkody otrzymają zwrot do 50% kosztów inwestycji, nie mniej jednak niż 100 tys. zł i nie więcej niż 20 mln zł.