Coraz mniej czasu mają nasi górale, aby zarejestrować w Komisji Europejskiej swoje słynne owcze sery. Jeżeli tego nie zrobią, do końca października wtedy oscypki czy bryndze będzie mógł robić każdy bez żadnych ograniczeń.
Przed wejściem do Unii Europejskiej w Polsce chronionych było tylko pięć produktów regionalnych. W Urzędzie Patentowym tatrzańscy górale zarejestrowali: oscypek, brydzę, bunc, żentyce i redykołki. Jednak po 1 maja sytuacja prawna się zmieniła. Sery znajdują się pod tymczasową unijną ochroną prawną, która trwa tylko 5 miesięcy. W tym czasie górale powinni zgłosić swoje regionalne przysmaki do Brukseli.
Co będzie jeżeli nie zdążą? "Nazwę oscypek będzie wtedy mógł wykorzystywać każdy producent na terenie Unii Europejskiej i to nawet może być produkt zupełnie nie podobny do naszego oscypka" tłumaczy Marek Gąsiorowski z Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego
Aby pomóc producentom rząd opracował ustawę, która ma zmienić wciąż obowiązujące - dość niechlujne - przepisy dotyczące rejestracji i prawnej ochrony produktów regionalnych. "Mamy do czynienia z tzw. można powiedzieć bałaganem prawnym, czyli rozbiciem w różnych aktach prawnych, tych regulacji prawnych dotyczących oznaczeń geograficznych" - uważa wiceminister rolnictwa Daria Oleszczuk
Projekt ustawy ma to zmienić. Izba Produktu Regionalnego mówi, że nowe przepisy to krok w dobrym kierunku, ale podkreśla, że to wciąż zbyt mało, gdyż pewne sprawy trzeba jak najszybciej uregulować w rozporządzeniach. "Chociażby zasady dopuszczenia na rynek i do obrotu produktów regionalnych, tradycyjnych produktów, które są robione w sposób bardzo specyficzny, a więc nie zawsze mogących spełniać wszystkie wymogi bezpieczeństwa żywności, takie jakie stawiamy żywności masowej" - uważa Marek Gąsiorowski.
Trudno bowiem oczekiwać, aby w bacówce, w której wytwarzany jest oscypek była bieżąca woda oraz kafelki na ścianach, a góral był specjalistą od HACCAP-u.