Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Co z funduszami?

5 kwietnia 2004

"Papierową" wojnę z Brukselą o dopłaty przegraliśmy przeszło rok temu. Obecnie wielu zadaje sobie pytanie, czy ruszy IACS.

Prasa bije na alarm, że polscy rolnicy mogą obejść się smakiem i nie otrzymać w 2005 r. płatności bezpośrednich za 2004 rok. Zagrożone są też płatności dla rolników w ramach dwóch mocno reklamowanych programów operacyjnych - PROW i SOP-Rolnictwo. A miało być tak dobrze. Rząd i minister rolnictwa mieli wynegocjować doskonałe warunki dla naszych rolników. Agencje, a szczególnie Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, po przetestowaniu swoich możliwości organizacyjnych na programie SAPARD miały być przygotowane, audytowane, akredytowane i zdolne do absorpcji środków z funduszy unijnych.

Wcale nie chodzi o to, by narzekać. Rzecz w tym, że choroba rozwijała się od lat, znana była diagnoza, tylko brakło woli leczenia. Otóż "Nasz Dziennik" już w 2000 r. bił na alarm. O nieprawidłowościach w zarządzaniu, polityce kadrowej i przetargach było wiele publikacji. Doświadczenia zebrane w latach 2000-2004 pozwalają na miesiąc przed przystąpieniem Polski do UE na podsumowanie i próbę określenia przyczyn takiego stanu rzeczy. Popełniono i nadal są popełniane błędy w ministerstwie rolnictwa, Agencji i służbach doradczych. Jednak to ministerstwo rolnictwa, czyli rząd RP obarczony jest największą odpowiedzialnością.

Cała "zabawa" zaczęła się 7 stycznia 1998 roku, kiedy to prezesem Agencji został dr Mirosław Mielniczuk. Z niewiadomych powodów nastąpił wtedy zamęt kompetencyjny na styku ministerstwo - Agencja. Kto zawinił? W cywilizowanych krajach, w tym także w obecnych państwach UE, to stosowne ministerstwo odpowiadające za rolnictwo określa zasady prowadzonej polityki rolnej, wydaje stosowne akty prawne i opracowuje procedury ich realizacji. Jednak w Polsce było odwrotnie - to ARiMR zaczęła przygotowywać teksty ustaw, rozporządzeń, procedur, formularzy. Rodziło to szereg napięć. Jednak o dziwo taka zamiana ról nie była przedmiotem sporu między ówczesnym ministrem rolnictwa a prezesem ARiMR.

Przejdźmy do nieprawidłowości w samej Agencji. Można je pogrupować na następujące dziedziny: kompetencje, podział administracyjny oraz polityka kadrowa.
O kompetencjach wspominałem już wcześniej. Należy tu jedynie dodać, że procedury opracowane przez Agencję dla SAPARD-u pokazały całkowity brak przygotowania pracowników do realizacji i obsługi tego typu programów. Lista dokumentów i załączników przerasta wszelkie wyobrażenie i kłóci się z pojęciem "rozsądek". Bo czymże jest arbitralne rozstrzyganie pracowników Agencji kwalifikujących wnioski o dofinansowanie? To wszystko przyprawia potencjalnych chętnych o palpitację serca.

Fatalna jest też struktura organizacyjna Agencji, a szczególnie położenie terytorialne jej jednostek, tzn. oddziałów regionalnych i biur powiatowych. Ślepe trzymanie się obecnego podziału administracyjnego Polski - fatalnego zresztą z punktu widzenia zarówno obsługi rolnictwa, jak i zarządzania rozdziałem Funduszy Strukturalnych - spowodowało, że w niektórych oddziałach panowała niemoc obsłużenia potencjalnych chętnych do skorzystania z SAPARD.
O biurach powiatowych lepiej nie pisać. Poziom większości zatrudnionego tam personelu gwarantuje, że ci młodzi ludzie przyuczeni przez starszych kolegów z "centrali" "zainterpretują" rolników na śmierć. Klienci tych biur będą w nieustającej pogoni za kwitami, raz za oryginalnymi, drugi raz za potwierdzanymi przez notariusza itd. Urzędnikowi bezpieczniej jest czegoś nie przyznać, niż coś przyznać. Odbywa się to na zasadzie tak doskonale w Polsce znanej i niezwykle skutecznej, że najbezpieczniej jest nic nie robić - wtedy nie zrobi się błędu. Stąd takie odwlekanie spraw, opieszałość i wymagania stosowane nawet do dokumentacji odnośnie płatności bezpośrednich - a więc teoretycznie najprostszych - w każdym biurze powiatowym będą inne. Biura powiatowe powinny być jak oddziały regionalne w części zlikwidowane, a pracownicy poprzesuwani tam, gdzie rzeczywiście jest wiele pracy.

Zresztą, na jakiekolwiek działania w przypadku ARiMR jest już za późno. "Papierowa" wojna z Brukselą o dopłaty została przegrana przeszło rok temu. Od co najmniej 5 lat "Nasz Dziennik" alarmuje, że sytuacja w Agencji i jej otoczeniu przepowiada raczej smutny finał. Przykra to satysfakcja, że te przewidywania jednak się sprawdzają. Tymczasem najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie pracownicy z Agencji ucierpią - w tym ich "szczególnie zasłużeni" rządcy - lecz polscy rolnicy i ich rodziny.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę