Spotkanie w Brukseli było bardzo burzliwe, a emocje wywołał temat przyszłości dopłat bezpośrednich. Na przeciwległych biegunach Francja - która chce zachowania dużego wsparcia dla unijnych farmerów i Wielka Brytania, optująca za mocnym obcięciem budżetu na rolnictwo.
Tylko w jednej kwestii zgodne są wszystkie kraje członkowskie. Wspólna polityka rolna musi być utrzymana. Schody zaczynają się, gdy ministrowie próbują ustalić szczegóły. Francja i obóz jej zwolenników na czele z Niemcami, nie chce redukcji dopłat bezpośrednich i głębokich reform.
Paryż argumentuje, że kryzys żywnościowy na świecie zmusza Wspólnotę do lepszej ochrony sektora rolnego. Według tamtejszego szefa resortu rolnictwa, Michela Bariera, wizje Francji popiera 20 z 27 krajów członkowskich.
Głównym jej przeciwnikiem jest Londyn. Brytyjczycy chcą stopniowego odchodzenia od dopłat i przekonują, że rolnictwem powinien rządzić wolny rynek.
Czesi, którzy przejmują po Francji przewodnictwo w Unii, zobowiązali się do kontynuowania debaty o reformie Wspólnej Polityki Rolnej, choć zdaniem obserwatorów ciężko liczyć na szybkie porozumienie w tej sprawie.